Emocje, lęk i stres

Podobnie jak ludzie, psy są istotami o głębokich emocjach i potrzebie bliskości z innymi. Pozostawienie psa samotnie pod sklepem może mieć poważne konsekwencje dla jego stanu emocjonalnego. Psy, które zostają same, zwłaszcza w miejscach o dużym natężeniu ruchu, doświadczają silnego stresu i lęku.

Dla wielu psów, zwłaszcza tych bardziej lękliwych, pozostawienie ich samych pod sklepem stanowi niezwykle trudne doświadczenie. Brak pewności siebie i lęk przed rozłąką z opiekunem sprawiają, że mogą one wyć, skomleć, czy nadmiernie szczekać, a nawet reagować agresywnie w obliczu stresujących sytuacji. Narażanie psa na takie doświadczenia może znacząco wpływać na jego stan psychiczny.

Pewna pani miała okazję być świadkiem sytuacji, kiedy starsza kobieta zostawiła swojego wiernego czworonoga przed marketem. Nieopodal przejeżdżała śmieciarka, której dźwięki przeraziły psa. Pod wpływem silnego lęku pies wyrwał się z obroży i ruszył przed siebie. To było prawdziwe szczęście, że nie spotkało go nic złego, biorąc pod uwagę ruch na ulicy. Właścicielka, oczywiście, przechodziła przez niemałe emocje, poszukując swojego pupila, podczas gdy on w międzyczasie relaksował się w pobliskim parku.

Podobna sytuacja spotkała właścicielkę suni, która weszła po jedną rzecz do sklepu w dzień Sylwestra. W tej krótkiej chwili zdążył rozejść się głośny huk, którego psina się wystraszyła i zerwała ze smyczy. Sunia znalazła się po dwóch dniach. Trudno sobie wyobrazić, co musiała przeżywać, schowana gdzieś samotnie w noc sylwestrową...

Kolejna kobieta obserwowała pod sklepem Dino sytuację, która była równie nieprzyjemna i stresująca dla psa, tym razem z udziałem dzieci. Dzieci zaczepiały przywiązane zwierzę, krzyczały, próbowały je dotykać i biegały wokół niego prowokacyjnie. W takich warunkach trudno byłoby się dziwić psu, gdyby zareagował na stresującą sytuację, atakując jedno z dzieci. Pamiętajmy, że zwierzęta w obliczu zagrożenia zazwyczaj wybierają ucieczkę lub atak. Dla psa przywiązanego na smyczy pod sklepem pozostaje tylko jedna z tych opcji.

Bezbronne ofiary. Ataki na psy zostawiane pod sklepami

Zostawienie psa przywiązanego pod sklepem naraża go na różnorodne akty agresji i niebezpieczeństwa ze strony ludzi oraz innych zwierząt. Złośliwe jednostki mogą celowo wyrządzić krzywdę naszemu pupilowi, stosując przemoc fizyczną, co może spowodować poważne obrażenia i urazy. Trudno sobie wyobrazić, że takie sytuacje rzeczywiście mają miejsce, ale niestety istnieją dowody na to. Na przykład historia Pani Haliny i jej amstaffki. Sytuacja ta miała miejsce w Warszawie pod sklepem Lewiatan, gdy właścicielka przywiązała swoją suczkę i poszła "tylko" doładować swoją kartę. To "tylko" okazało się wystarczające, aby psa spotkał przykry incydent.

Na nagraniu z monitoringu widać, jak pewien mężczyzna, wraz ze swoim psem puszczonym luzem, krąży wokół przywiązanego psa Pani Haliny. Następnie podchodzi do psa, celowo prowokując interakcję między zwierzętami, które początkowo się obwąchały. Niestety niewygodna sytuacja, w której znalazł się samotnie przywiązany pies, oczekujący na swoją właścicielkę, doprowadziła do spięcia między psami, a reakcja mężczyzny była szokująca. Podniósł on amstaffkę na ręce, po czym rzucił nią o ziemię. Kamery przed sklepem zarejestrowały całe zdarzenie, a gdy Pani Halina powróciła, zastała swojego psa z zakrwawionym pyskiem i złamaną łapą.

Niestety, w internecie można znaleźć wiele nagrań z monitoringu przed sklepami i galeriami handlowymi, na których widać, jak ludzie podchodzą i po prostu zaczynają bić lub znęcać się nad psami w różny sposób.

Istnieje także realne zagrożenie, że pozostawiony samotnie pies może zostać zaatakowany przez innego, o czym niestety przekonała się właścicielka psa o imieniu Sami.

Sami została przywiązana do barierki przy drzwiach wejściowych osiedlowego sklepu. W tym czasie na spacer wyszedł mężczyzna ze swoimi psem przejawiającym zachowania agresywne, którego nieodpowiedzialnie puszczał bez smyczy. Jak się można domyślić, puszczony luzem pies podbiegł do Sami i ją zaatakował. Przerażona sunia wyrwała się z szelek i uciekła. Została znaleziona poszarpana i cała pogryziona. “Przeżyła, ale trauma została. Masa szwów, pieniędzy na leczenie i stresu. Teraz Sami panicznie boi się każdego psa” - mówi właścicielka.

Ponadto, gdy przechodnie, zarówno dzieci, jak i dorośli, podejdą, aby pogłaskać psa, zwierzę może zareagować nieprzewidywalnie z powodu silnego stresu i lęku, którym jest obarczone. Reakcje te mogą objawiać się atakami lub ugryzieniem, co może stanowić zagrożenie zarówno dla osób otaczających, jak i samego psa. Więcej na temat gryzienia psa znajdziesz w tym artykule.

Niefortunne zdarzenia

Pozostawiając psa pod sklepem bez opieki, nie mamy nad nim kontroli oraz narażamy go na różne niebezpieczeństwa. Pies jest zdany tylko na siebie w razie zagrożenia, nie może liczyć na naszą pomoc. Jest to skrajnie niebezpieczne, tym bardziej że sklepy czy centra handlowe znajdują się zwykle w ruchliwych miejscach, gdzie jest wiele zagrożeń, których możemy być nawet nieświadomi.

Niestety taki nieszczęsny wypadek odebrał życie pewnemu psiakowi rasy york. Do tego tragicznego zdarzenia potrzeba było niewiele. Psiak był przypięty do barierki na smyczy flexi. Jest to automatyczna smycz, której taśma się rozwija, gdy pies się oddala, oraz zwija na nowo kiedy pies wraca bliżej opiekuna. Smycz ta posiada specjalny przycisk z blokadą, dzięki któremu można zatrzymać rozwijanie się taśmy. Właścicielka yorka użyła tej blokady, przywiązując psa pod sklepem, aby linka się nie rozwijała. Niestety, ale mechanizm smyczy zawiódł i przycisk się odblokował, a mały psiak wybiegł na ulicę, wpadając prosto pod nadjeżdżające auto.

Inna sytuacja, również z udziałem smyczy flexi, mogła zakończyć się tragicznie dla zwierzaka, gdyby nie błyskawiczna reakcja przechodniów. Mały pies, czekający pod sklepem na swojego właściciela, zaplątał się w smycz, która niefortunnie owinęła mu się wokół szyi. W rezultacie zwierzak zaczął się dusić, jednocześnie desperacko szarpiąc się na smyczy. Na szczęście przypadkowi świadkowie tego dramatycznego zdarzenia natychmiast zareagowali, udzielając psu pomocy i umożliwiając mu uwolnienie się z zaplątanej smyczy. Gdyby nie interwencja tych przechodniów, można tylko przypuszczać, jak mogłaby zakończyć się ta historia.

Mały pies siedzący w drzwiach wejściowych do sklepu, a także pies pod sklepem bez tajemnic
Czy pies pod sklepem pozostawiony sam sobie to dobry pomysł - porady eksperta

Inna Pani była świadkiem sytuacji, w której pies pozostawiony na smyczy przed centrum handlowym zaczął się interesować trutką na szczury, wysypaną w pobliżu stacji deratyzacyjnej. Kiedy właścicielka wróciła, została od razu poinformowana o zaistniałej sytuacji i razem ze świadkiem pobiegła z psem do weterynarza, który sprowokował wymioty. Gdyby nie szybka reakcja, pies umierałby w męczarniach.

“O jaki uroczy piesek! Zabiorę go do domu”

Tak, choć może to brzmieć nieprawdopodobnie, kradzieże psów zdarzają się również. Historii związanych z takimi przypadkami jest naprawdę zatrważająco wiele. Czasem psy drogich ras są wykradane spod sklepów, by później zostać sprzedane, ale nie brakuje również przypadków, gdzie kundelki padają ofiarą takiego przestępstwa.

Pewnej pani z Lublina przytrafiła się właśnie taka sytuacja, gdzie skradziono jej ukochanego psa spod sklepu. Tydzień po tym zdarzeniu, znajomy właścicielki psa zauważył zwierzaka idącego na smyczy z jakąś kobietą. Działo się to w niewielkiej odległości od sklepu. Kobieta przyznała, że zabrała psa, bo bardzo jej się spodobał. Tak po prostu, śliczny piesek wpadł jej w oko i został zabrany do domu.

W podobnie abstrakcyjnej sytuacji znalazł się kilka lat temu mężczyzna, kiedy to zostawił psa przed sklepem osiedlowym, gdzie były szklane drzwi, umożliwiające mu ciągłe obserwowanie swojego pupila. W trakcie stania w kolejce niespodziewanie pojawił się obcy mężczyzna, odpiął psa od słupka i zaczął z nim odchodzić. Naturalnie, właściciel psiaka natychmiast wybiegł ze sklepu i  zareagował, zapytawszy faceta, dlaczego próbuje zabrać jego psa. Tamten zaczął się jednak upierać, że to jego pies...

Dbajmy o tych, którzy są w naszej opiece. Apel o odpowiedzialność

Zdajemy sobie już sprawę z niepokojących konsekwencji, jakie mogą dotknąć naszego ukochanego pupila, dlatego unikajmy pozostawiania psa bez nadzoru przed sklepem.

Z drugiej strony nie bójmy się także reagować, widząc takie sytuacje! Bądźmy świadomi i troszczmy się o tych, którzy głosu nie mają. To niezwykle istotne, aby podejść do tych istot z odpowiedzialnością, ponieważ to my ponosimy odpowiedzialność za ich zdrowie i komfort życia. Narażanie naszego zwierzaka na ryzyko agresji i niebezpieczeństw może prowadzić do poważnych konsekwencji dla jego zdrowia i ogólnego samopoczucia.

Pamiętajmy jednak, że nawet dobre intencje przechodniów, którzy starają się uspokoić ujadającego psa, mogą przynieść więcej szkody niż pożytku. Dotyk obcych osób, zwłaszcza w nieumiejętny sposób, może pogłębić lęk zwierzęcia, szczególnie jeśli jest ono już w stanie emocjonalnego wzburzenia. W takiej sytuacji zalecana jest ostrożność oraz zdystansowanie się od psa, a najlepiej wezwanie opiekuna.

Psy, podobnie jak ludzie, potrzebują troski, opieki i bezpieczeństwa, aby rozwijać się i funkcjonować harmonijnie w społeczeństwie. Dlatego dbajmy o nich, unikajmy sytuacji ryzykownych, i bądźmy gotowi reagować, gdy widzimy, że potrzebują naszej pomocy. Nasze zwierzęta zasługują na to, abyśmy byli dla nich odpowiedzialnymi opiekunami, tworząc dla nich bezpieczne i kochające środowisko życia.

ikona podziel się Przekaż dalej