Kolczatka - narzędzie tortur czy komunikacji - wyjaśniamy krok po kroku do czego służy kolczatka
Kolczatka dla psów na smyczy uznawana jest za narzędzie służące do zadawania psu bólu. Kiedyś szkolenie psów opierało się na przymusie. Faktycznie psy były uczone wykonywania komend pod groźbą szarpnięcia kolczatką w razie nieposłuszeństwa. Wykonanie komendy było sposobem na uniknięcie bólu, a motywacją do posłuszeństwa - strach. Ten model tresury do dziś widnieje w wielu umysłach, gdy pada słowo “kolczatka”. Z tego względu kolczatka jako sprzęt treningowy jest prawnie zabroniona, np. W Szwecji, Norwegii, Australii i Niemczech.
Jeśli szukasz więcej porad i informacji, sprawdź także zebrane w tym miejscu artykuły o tresurze.
Czym jest kolczatka dla psów?
W Polsce kolczatek używać można, jednak często jest to źle widziane i utożsamiane ze znęcaniem się nad zwierzęciem. Pies z kolczatką na szyi traktowany jest niczym ofiara przemocy, niezależnie od tego jak taki sprzęt jest użytkowany w danym przypadku. Z drugiej strony mamy zwolenników tradycyjnych metod szkoleniowych, którzy uważają, że kolczatka, niczym magiczna różdżka, rozwiąże problemy z zachowaniem psa, gdy ten zostanie szarpnięty “na kolcach”. Jak to jest z tą kolczatką? Czy to narzędzie tortur i powinna być zabroniona także w Polsce? A może jednak jest to sprzęt treningowy, dla którego jest miejsce także w nowoczesnym szkoleniu?
Kolczatka jest to metalowa lub plastikowa obroża z wypustkami, które przy napięciu smyczy wbijają się psu w szyję, dając sygnał o wiele mocniejszy niż zwykła obroża. Ta intensywność jest potrzeba do dwóch rzeczy: przebicia się przez wysokie emocje psa i komunikowania się obrożą używając naprawdę minimalnej siły. W zależności od siły nacisku smyczy nacisk kolców może wywołać lekki dyskomfort lub ból. Kolczatka może mieć stały obwód lub zmienny – jak obroża półzaciskowa.
Kolce sprawiają, że sygnał wysyłany przez napięcie smyczy jest dla psa o wiele mocniejszy niż gdy ma na szyi zwykłą obrożę, dlatego jest to sprzęt treningowy, który nie może po prostu zastąpić obroży na spacer. Chcąc użyć kolczatki jako narzędzia usprawniającego komunikację z psem za pomocą smyczy, musimy najpierw stworzyć język, w za pomocą smyczy wydajemy psu jasne polecenia, a następnie nauczyć psa ten język rozumieć.
Drugim zastosowaniem kolczatki jest korekta – czyli oduczanie psa nieakceptowalnych zachowań poprzez zastosowanie bodźca awersyjnego. Jest to najbardziej kontrowersyjne użycie tego sprzętu, ponieważ obecnie w wielu nurtach szkoleniowych trenerzy odżegnują się od używania awersji w jakiekolwiek formie. Użycie awersji w szkoleniu niesie za sobą ryzyko, ponieważ idąc tą drogą łatwo popełnić błąd, który będzie nas kosztował pogorszenie relacji z psem i pogłębienie problemu. Pod tym względem wzmocnienie pozytywne jest bezpieczniejsze - jeśli użyjemy go źle, na ogół przyniesie mniejsze szkody.
Kolczatka jako usprawnienie komunikacji
Kiedy możemy wprowadzić psu kolczatkę
Użycie kolczatki jako narzędzia komunikacyjnego opiera się na ustępowaniu od presji. Pies uczy się, że uczucie nacisku na szyi oznacza, że powinien wykonać konkretną akcję, która sprawi, że nacisk zniknie. Dokładnie tak samo odbywa się nauka podstawowej komunikacji smyczą bez użycia kolczatki. Podczas nauki chodzenia na luźnej smyczy pies uczy się, że gdy czuje nacisk obroży na szyi powinien ustąpić i poluzować smycz. Różnica pomiędzy obrożą a kolczatką polega na tym, że sygnał płynący przez kolce jest o wiele bardziej precyzyjny, a nieumiejętne użycie sprawia psu ból.
Po pierwsze: gdy potrafimy
komunikować się za pomocą smyczy i postawy ciała. Zanim założymy psu na szyję
kolce, musimy mieć pewność, że pracę smyczą mamy opanowaną do perfekcji, w
przeciwnym razie mamy duże szanse narobić sobie problemów, a w najlepszym
wypadku mieć psa, sfrustrowanego przez pojawienie się dyskomfortu, który nie
daje mu żadnych informacji.
Praca ciałem wymaga wiedzy na temat tego, jak pies odczytuje nasze sygnały
posturalne i umiejętności wysyłania tych sygnałów adekwatnie do sytuacji. Jeśli
pies odchodzi od nas w odpowiedzi na ruch naszego ciała i w tym momencie
dostaje sygnał z kolczatki, to mamy zgrzyt, który nie prowadzi do poprawy
komunikacji. Świadomość własnego ciała pozwoli również uniknąć napięć smyczy w
nieodpowiednich momentach. Mając w ręku narzędzie, które może sprawić psu ból,
jesteśmy odpowiedzialni za to, żeby nie sprawić psu bólu niezamierzonym ruchem.
Takich sytuacji łatwiej będzie uniknąć, gdy nauczymy psa podążania za ruchem
naszego ciała zanim sięgniemy po tak precyzyjne narzędzie jak kolczatka.
Po drugie: pies musi wiedzieć, czego oczekujemy i mieć stuprocentowe poczucie kontroli nad tym, kiedy pojawia się nacisk kolców. W praktyce oznacza to stworzenie nowego języka, którego nauczymy psa od podstaw. Każda presja jaką wywieramy z użyciem kolczatki ma być sygnałem zapowiadającym, że wymagamy od naszego psa konkretnego działania. Jak zawsze, w szkoleniu psów, obowiązuje zasada: nie masz prawa wymagać, tego czego nie nauczyłeś. Jednak w przypadku użycia kolczatki konsekwencje złamania tej zasady mogą być poważniejsze niż w przypadku metod pozytywnych.
Polecane karmy dla psów - sprawdź ceny!
Po trzecie: jeśli kolczatka to tylko dobrze dobrana. Prawidłowo dopasowany sprzęt jest podstawą w każdym szkoleniu. Kolczatki różnią się między sobą wieloma aspektami: długością kolców, wielkością ogniw, półzaciskiem lub jego brakiem. Kolczatka nie powinna wisieć psu luźno pod szyją, a dotykać skóry, nie wbijając się w nią. Kolce powinny być ułożone w przeciwstawnych kierunkach, a na środku powinna się znaleźć blaszka chroniąca krtań i tchawicę. Takie kolczatki można znaleźć w sklepach specjalistycznych i raczej próżno szukać ich w zwykłych sklepach zoologicznych. Idąc na łatwiznę i kupując kolczatkę w zoologicznym ryzykujemy, że sprawimy psu dodatkowy dyskomfort jeśli kolczatka będzie przesuwać skórę, lub poprzez niestaranne wykonanie kolce będą miały ostre elementy. Jeśli szukasz więcej porad, sprawdź także ten artykuł na temat kolczatki dla psa.
Jak wprowadzać u psa kolczatkę? Poczucie kontroli – podstawa pracy na kolczatce
Pierwszą i świętą zasadą w przypadku użycia kolczatki jest: pies musi czuć kontrolę nad tym, kiedy pojawia się nacisk kolców. Dawniej szarpnięcie kolczatką miało wywołać lęk przed przewodnikiem. Ten lęk miał świadczyć o dominacji człowieka nad psem. Strach a szacunek to dwie różne rzeczy i jeśli ktoś twierdzi, że kolczatka ma wywołać u psa lęk przed przewodnikiem, to zdecydowanie nie powinien tego narzędzia używać.
Pies musi mieć informację, jakie zachowanie przerywa sygnał wysyłany przez kolce. Podstawą do treningu jest skuteczna praca smyczą. Jeśli pies czując napięcie smyczy, zamiast stawiać mu opór, podąży w kierunku, z którego napięcie dochodzi – smycz jest natychmiast luzowana, przez co nacisk na szyję znika.
Gdy wprowadzamy takie narzędzie pracujemy bardzo, ale to bardzo delikatnie. Nie wywołujemy bólu ani strachu - siła włożona w sygnał wysyłany przez kolczatkę musi być naprawdę minimalna. Jednocześnie intensywnie wzmacniamy zachowanie, które chcemy uzyskać. Niezależnie od tego czy kolczatka ma być sygnałem komunikacyjnym czy ma być używana do korekty zachowania niepożądanego - pies musi wiedzieć co może zaproponować w zamian, żeby nacisk kolców zniknął.
Zapoznanie z kolczatką zaczynamy stopniowo. Najpierw pozwalamy psu oswoić się z wrażeniem kolców na szyi, nagradzając każdy dotyk kolczatki. Później przyzwyczajamy do zakładania i noszenia kolczatki. Dopiero gdy pies kompletnie nie zwraca uwagi na nowy sprzęt możemy zacząć ćwiczyć reakcje na sygnał.
Wprowadzając kolczatkę musimy znać sygnały uspokajające swojego psa, żeby mieć pewność, że poziom presji nie jest zbyt wysoki. Jeśli będziemy forsować ćwiczenia w tempie niedopasowanym do psa, możemy sprawić, że pies odmówi pracy. Powinniśmy wiedzieć co znaczy odwracanie głowy, otrzepywanie się, wąchanie ziemi oraz dlaczego pies liże fafle.
Pies decyduje o sile nacisku kolców
Podczas pracy na kolczatce smycz powinna być luźna. I dla psa, i dla opiekuna powinien to być stan naturalny. Gdy zakładamy psu kolce, odpowiadamy za to, żeby jedyne napięcie jakie na nich się pojawi powodował sam pies – to znaczy, że ręka przewodnika pozostaje w jednej pozycji a napięcie pojawi się dopiero wtedy, kiedy pies napnie smycz. Zniknie natomiast kiedy pies je zluzuje. Kolczatka funkcjonuje jako przykra konsekwencja złego wyboru dokonanego przez psa, nie jako narzędzie, którym przewodnik zadaje ból.
Kolczatka jako korekta
Jeśli chodzi o eliminację zachowań niepożądanych praca kolczatką może skutkować wypłaszczeniem problemu. Taki efekt może być spektakularny: pies rzucał się na inne psy, dostał kilka “strzałów” kolczatką i przestał. Zabierając psu reakcję nie rozwiązujemy problemu. Pies przestał atakować, ale to nie znaczy, że nie czuje takiej potrzeby. To znaczy, że zrezygnował z ataku chcąc uniknąć bólu jaki sprawiła korekta.
Zastosowanie korekty ma sens tylko wtedy, jeżeli ma na celu zablokowanie zachowania jako wstęp do dalszej pracy. Duża część szkoleniowców i behawiorystów, uważa sięgnięcie po taki środek za “drogę na skróty” i lenistwo. Powszechna staje się opinia, że trener czy behawiorysta używający kolczatek robi to, bo chce mieć szybki efekt, nie ma cierpliwości, lub nie chce mu się wykonywać żmudnej pracy nad psimi emocjami.
Prawda jest taka, że jeśli ktoś
stosuje kolczatkę jako środek na wszystko lub na wygaszeniu zachowania zamierza
skończyć pracę, to zdecydowanie powinniśmy znaleźć innego specjalistę. Jednak,
jeśli praca wyłącznie metodami pozytywnymi ma zająć miesiące lub nawet lata, to
kto najwięcej w tym czasie straci? Trener, właściciel, czy może pies, który
będzie przeżywał bardzo wysokie negatywne emocje za każdym razem, gdy wystąpi
zachowanie problemowe?
Psy żyją tylko kilkanaście lat. Poświęcenie kilku miesięcy na długotrwałą terapię to dla nich spory kawałek życia. Przez ten czas nie mogą spokojnie cieszyć się swobodą, bo życie stawia je w sytuacjach, w których sobie nie radzą. Pies, który atakuje, bo czuje się zagrożony (niezależnie od tego, czy to fakt, czy tylko jego wizja rzeczywistości), przeżywa potworny stres. Jeśli terapia z użyciem korekty jest w stanie mu części tego stresu oszczędzić, to czy nie jest okrucieństwem korzystanie z dłuższej drogi w imię zasad?
Kolczatka – do czego służy
- Do sprawnej komunikacji z psem podczas pracy w bardzo wysokich emocjach – trzeba pamiętać, że psy podczas dużego pobudzenia mniej odczuwają ból i sygnał z kolczatki np. w szkoleniu obronnym z pozorantem, to nie groźba czy kara – to czytelny komunikat, który wysyłany poprzez zwykłą obrożę nie zostałby zarejestrowany.
- Do zredukowania reakcji problemowych (np. atak) w celu stworzenia przestrzeni do zbudowania innej strategii, w tej samej sytuacji.
- Do usprawnienia komunikacji z użyciem smyczy poprzez wysyłanie bardziej precyzyjnego sygnału z użyciem mniejszej siły.
Czy kolczatka powinna zostać zabroniona?
Psy, które ciągną na szelkach lub zwykłej obroży, krztusząc się i charcząc odczuwają ból i dyskomfort, prawda? Jednak nikt nie zakazuje obroży. Psy, które mają zakładane niedobrane szelki, blokujące naturalny ruch, cierpią z tego powodu. Jednak nikt nie zakazuje szelek. To nie narzędzie zadaje cierpienie a nieodpowiednie użycie.
Nóż kuchenny jest sprzętem służącym do krojenia i obierania. Nie dajemy ostrych przedmiotów małym dzieciom, bo mogą zrobić sobie krzywdę, jednak nie uznajemy go za niebezpieczny przyrząd. Kolczatka jest narzędziem szkoleniowym. Nie powinny jej używać osoby niekompetentne, bo mogą wyrządzić zaszkodzić psu. Jednak odpowiednio wprowadzona kolczatka -jest skuteczna jako pomoc w treningu czy terapii. Problem w tym, że ze świecą szukać człowieka, który wie jak wprowadzać u psa kolczatkę i jak ją stosować. Tak zwana “droga na skróty” jak przedstawiłam powyżej, wcale taka krótka nie jest.
Jeśli chcemy pracować z kolczatką musimy wziąć pod uwagę wszystko: od tego czy kolczatka będzie metalowa czy plastikowa, przez kontrolę własnego ciała i odczytywanie sygnałów wysyłanych przez psa, po kontrolę otoczenia dzięki której nie będziemy stawiać przed psem wyzwań zbyt dużych, które narażą go na bezzasadne doświadczenie bólu. Możemy zakazać narzędzia, dlatego, że nieodpowiedzialny właściciel może skrzywdzić psa, nieumiejętny pozorant szarpie na niej psa podczas treningu powodując strach, lub niekompetentny behawiorysta używa go źle. Jednak to problemem nie jest sam sprzęt, a człowiek, który głupio go używa.
Autor: Zuzanna Kordzik
Trener i behawiorysta w The Weirdogs Training