Jak zachować się podczas ataku psa? Praktyczne wskazówki do obrony
Kiedy pies się rzuca czy gryzie, wysyła jakiś komunikat. Agresja jest ostateczną formą obrony przed obiektem, który psa przeraża. W tym artykule opowiem więcej o komunikatach, które pojawiają się przed ugryzieniem.
Jeśli szukasz więcej porad i informacji, sprawdź także zebrane w tym miejscu artykuły z pytaniami o psy.
Jak zachować się podczas ataku psa?
Ciężko jest odpowiedzieć jednoznacznie na pytanie: jak zachować się podczas ataku psa? Najlepsze, co nasuwa mi się na myśl, to: nie doprowadzić do niego.
Musimy przede wszystkim zdać sobie sprawę z tego, że atak czy pogryzienie, to ostateczna forma obrony. Pies nie rzuci się na człowieka czy innego psa bez powodu i wcześniejszego “ostrzeżenia”. Zamknęłam to słowo w cudzysłowie, bo mam trochę inne spojrzenie na psią agresję.
Kiedy pies warczy, szczeka czy gryzie, wysyła nam jakiś komunikat. Zwykle jest to już mocne i dobitne: “Zostaw mnie. Nie podchodź.”. Osobiście nie traktuję tego jako czegoś złego z perspektywy umweltu (z niem. środowiska) psa. Nie jest to zachowanie akceptowane w naszej kulturze, ale w psiej już jak najbardziej. My nie gryziemy natarczywych osób, ale możemy w wulgarny sposób powiedzieć im, żeby “spadały”. Tak właśnie widzę psią agresję.
W związku z tym, uważam, że pies, który rzucił się na inną istotę, zrobił to dlatego, że druga strona nie odebrała jego delikatniejszych komunikatów.
Psia komunikacja
Bardzo często słyszymy o pogryzieniu dziecka przez psa. Dlaczego? Dlatego, że dzieci (wielu dorosłych z resztą też) nie czytają psich sygnałów. Do tego są bardzo energiczne i często przekraczają wszelkie osobiste granice zwierzęcia. Zaznaczam, że moim celem nie jest demonizowanie zachowań dzieci. Stwierdzam tylko oczywisty fakt.
Psy, przed ugryzieniem, wysyłają masę drobnych komunikatów, których niestety większość z nas nie rozumie. To może być np. mocniejsze spojrzenie, położenie uszu do tyłu lub na boki, czy też tzw. wielorybie oko, które jest oznaką silnego lęku przed zbliżającym się obiektem.
No właśnie - lęku. Znaczna, podkreślam, ZNACZNA, większość pogryzień przez psy wynika z obawy przed czymś. Agresja jest wynikiem strachu. Jest odpowiedzią na przekroczenie pewnego, bezpiecznego dla psa, dystansu pomiędzy nim, a zbliżającym się, zagrażającym mu obiektem.
Polecane karmy dla psów - sprawdź ceny!
Często również przewracanie się na plecy i “pokazywanie brzuszka” jest traktowane jako zachęta do głaskania. Tak, jeśli dany pies Cię zna. Jeśli jesteś dla niego obcą osobą, raczej prosi Cię w ten sposób, abyś dał/a mu spokój, bo się Ciebie boi.
Wielu opiekunów może też nieświadomie uczyć swojego psa, że kiedy gryzie jest fajnie. To szczególnie częste przy wychowaniu szczeniaka. To normalne, że młode psy wszystko chcą złapać zębami. Badają otoczenie, a do tego swędzą je dziąsła, kiedy ząbkują. Wtedy uważamy to za słodkie i nierzadko nawet zachęcamy do gryzienia naszych rąk. Od małego uczymy naszego pupila, że w “atakowaniu’ nas nie ma niczego złego. Potem dziwimy się, że nasz 5-letni czworonożny domownik, w trakcie zabawy, ugryzł nas w udo...
Uciekać, odstraszyć? Jak się uratować?
Jeżeli już doprowadzimy psa do tego, że się na nas rzuci, przede wszystkim zachowajmy spokój. Wszelkie gwałtowne ruchy mogą tylko dodatkowo zestresować psa i doprowadzić do silniejszego pogryzienia. Machanie rękami lub jakimś przedmiotem, pies może odebrać jako atak i będzie chciał się bronić.
Nie zagwarantuję Wam, że to, co teraz napiszę zadziała w każdym wypadku i dzięki temu unikniecie pogryzienia. Chciałabym, żeby to było jasne. Tak, jak już wspomniałam, psy nie atakują bez powodu. Jeśli będziecie próbowali je odstraszyć, prawdopodobnie zaatakują w samoobronie. Chyba, że zrobicie to spokojnie.
Sama nigdy nie znalazłam się w sytuacji, w której musiałam uratować siebie lub kogoś innego przed atakiem, ale uczono mnie, że najlepszym sposobem na odstraszenie jest ustawienie się w rozkroku, rozłożenie ramion i mocne, pewne spojrzenie w kierunku agresora. Chodzi głównie o to, żeby stać się “większym" i “silniejszym”.
W swoim życiu miałam tylko tę (nie)przyjemność odstraszać nie jednego psiego podbiegacza. W takich wypadkach najczęściej działa frontalne ustawienie i nieugięcie. Jeśli pies próbuje cię wyminąć, zachodzisz mu drogę, jak w zabawie w murarza. Sprawdź także ten artykuł: Jak oduczyć psa gryzienia? Oto 3 najlepsze sposoby.
Jak uratować psa przed pogryzieniem?
Ponownie – nie doprowadzić do niego. Nawet dzisiaj, w ciągu dnia, w którym piszę ten artykuł, znalazłam się w sytuacji, która idealnie tutaj pasuje. Obrazuje, jak wielu opiekunów psów zupełnie nie rozumie ich języka.
Oprócz treningów i konsultacji behawioralnych, pracuję też czasem jako petsitterka. Na stałe wyprowadzam dwa, mieszkające ze sobą, pieski, które boją się bliskich kontaktów z obcymi osobnikami, na co reagują agresją. Po prostu wyznaczają swoje granice. Obcując z nimi, nauczyłam się już, jaki dystans jest dla nich akceptowalny, a kiedy jesteśmy już za blisko niepokojącego obiektu. Dziś znaleźliśmy się w dość trudnej sytuacji. Ciężko było zachować wystarczającą odległość od mijanych psów. W pierwszej kolejności minęliśmy labradora, na którego moi psi chłopcy zaczęli szczekać. Zdecydowanie nie było to przyjazne i myślałam, że nawet dla mniej świadomej osoby jest to oczywiste. Jednak kolejny opiekun z psem zupełnie tego nie zrozumiał. W momencie, kiedy my, po starciu z labradorem, które ów pan widział, próbowaliśmy odejść na bok, zaczął luzować smycz swojego psa i zbliżać się do nas. Dopiero, kiedy zwróciłam mu uwagę, wycofał się.
Dlaczego o tym opowiadam? Ponieważ jest to idealny przykład na to, jak doprowadzić do pogryzienia się psów. Gdyby nie moje zachowanie, prawdopodobnie ucierpiałby pies mijanego pana, ale winę zrzuciłby na moich chłopaków, bo “są agresywni”.
Opowiadam Wam to po to, abyście zwracali uwagę na komunikaty wysyłane przez psy. Jest wiele książek lub profili w mediach społecznościowych, które warto jest obserwować i uczyć się z nich mowy naszych pupili. Dzięki temu nie będziecie musieli odpowiadać sobie na pytanie: jak zachować się podczas ataku psa, bo do niego nie doprowadzicie.
Zdaję sobie sprawę z tego, że możecie być lekko zawiedzeni tym, co przed chwilą przeczytaliście. Nie było tu konkretnych rad ani krwawych historii o wściekłych psach mordercach. Nie będę za to przepraszać, bo nie jest mi przykro i nie żałuję. Ujęłam ten temat zgodnie z własnym postrzeganiem psiego świata i wiedzą na temat psiej komunikacji. Jako behawiorystka zawsze staję po stronie tych cudownych stworzeń, bo wychowując się z nimi od dziecka, nie raz byłam stawiana w sytuacji, w której, jako opiekun psa, czułam, że nawet to, że idę chodnikiem kogoś krzywdzi, a innemu przeszkadza. Bo dla niektórych pies to źródło wszelkiego zła. Na szczęście dla wielu, tak samo, jak dla mnie, pies to najczystsza forma miłości.
Aleksandra Karpińska
psia trenerka/behawiorystka
właścicielka i założycielka Haulau Szkoły dla Psów
"psy nie atakują bez powodu". Tak. powodem może być np to że niektóre mają nieodpowiedzialnych właścicieli a do tego są z rasy która bez problemu odgryzie nogę. W przypadku niektórych ataków jednak nie ma Ani wyraźnych ostrzeżeń, ani wyraźnych powodów.
Jest jedna praktyczna rada.
- Musisz być frontem do psa: ręce szeroko, nogi szeroko, środek ciężkości nisko.
Pies, który chce ugryźć będzie chciał cię okrążyć i ugryźć od tyłu. Ja musiałem kręcić się na poziomie sportowca-akrobaty, bo pies jest naprawdę szybki i zdeterminowany.
Znów wracamy do pierwszej rady, bądź przodem do psa. Przyjmij bojową pozycję. Pies zaatakuje tylko, jeśli wierzy, że wygra. Jeśli staniesz do walki, to pies będzie się bał. Ty również się będziesz bał.
Stanie w bezruchu, to najgorszy możliwy pomysł. Najlepszy jeśli chcesz, żeby Cię ugryzł.
Sytuacją przerabiałem już niestety ponad 5 razy. Teoria bez praktyki jest bezwartościowa. Artykuł jest prawdziwy, ale dla dzieci, ewentualnie na placu zabaw. W prawdziwym życiu to wygląda inaczej. Pies zaatakuje cię tylko dlatego, bo przechodzisz drogą koło jego dom. Dla niego to jest atak na jego teren.
Dodam tylko, że pies ugryzł mnie dwa razy w życiu. Oba te razy stałem właśnie w bezruchu. Pies widzi wtedy, że ma do czynienia z ofermą i może bezkarnie kąsać.
Natomiast gdy przybrałem pozycję bojową, to psy w nieporównywalnie większej furii (piana na pysku, maksymalne ujadanie) mnie nie dosięgnęły, choć próbowały ze wszystkich sił. W obu przypadkach właściciel był obok, raz nawet się uśmiechał. I oczywiście jak to człowiek, nic nie robił. Jeden atak trwał około 40 sekund, aż pies odpuścił. Tak, to ten gdzie właściciel stał i patrzył jak piesek sobie lata.