Czy koty naprawdę są wredne?
Koty to wredoty - ten popularny mit nadal wciąż dobrze się trzyma. W Internecie pełno jest przykładów rzekomej “psychopatii” kotów, ich nieprzewidywalności, nieuzasadnionej agresji czy ogólnie pojętej “złośliwości”. Ale czy faktycznie domowe mruczki są istotami z piekła rodem? A może problem leży w naszej interpretacji zwierzęcych zachowań? Czy koty w ogóle są zdolne do posiadania ludzkich uczuć i motywacji?
Jeśli szukasz więcej porad i informacji, sprawdź także zebrane w tym miejscu artykuły z pytaniami o koty.
Kocie motywacje
Przetrwanie jest najważniejsze
Kot domowy pochodzi od dzikiego przodka - żbika pustynnego - dla którego najważnieszym życiowym zadaniem było przetrwanie i przekazanie dalej swoich genów. Wszystko, począwszy od budowy anatomicznej zwierzęcia, na konstrukcji psychicznej skończywszy, było pod to podporządkowane.
Innymi słowy - koci mózg, zmysły i emocje miały zapewnić bezpieczeństwo w stale zmieniającym się i groźnym otoczeniu. Nie służyły - jak w przypadku ludzi czy chociażby psów - tworzeniu dużych grup społecznych czy zacieśnianiu relacji między osobnikami tego samego gatunku.
Emocje myśliwego
Emocje dzikiego kota informowały go o tym, które działanie przynosi korzyści i należy je powtarzać, a które jest nieprzyjemne i należy go unikać. W praktyce oznacza to, że zwierzę było w stanie odczuwać podstawowy zakres emocji: strach, gniew, zadowolenie, spokój, satysfakcję. Bardziej skomplikowane konstrukcje psychiczne nie były mu do niczego potrzebne.
Co więcej, koci mózg jest tak biologicznie skonstruowany, że prawie na pewno nie jest w stanie tworzyć i odczytywać uczuć czy emocji w taki sam sposób, jak mózg człowieka. Różni się także pod względem percepcji czasu i tworzenia wspomnień. Człowiek może “puścić w głowie film” przedstawiający dawno minione wydarzenia, u kota pamięć taka funkcjonuje raczej na zasadzie przyjemnych i nieprzyjemnych skojarzeń.
Dziki kot a kot domowy
Zawartość dzikusa w mruczku
Biorąc pod uwagę spuściznę po dzikim kocie, zarówno pod względem biologii (konstrukcja mózgu) jak i percepcji świata (postrzeganie otoczenia) możemy wyobrazić sobie jakie emocje odczuwa nasz domowy mruczek i czy naprawdę może być “wredny”.
Większość domowych mruczków to w głębi duszy samotni łowcy, którzy nie chcą się z nikim dzielić. Poczucie bezpieczeństwa czerpią z posiadanego terytorium i zasobów, które się na nim znajdują. Kiedy w okolicy pojawia się intruz, zasoby kota zostają zagrożone, a jego poczucie bezpieczeństwa gwałtownie spada.
Oczywiście nie oznacza to, że w sprzyjających okolicznościach koty nie są w stanie żyć na jednej ograniczonej przestrzeni - wiemy, że mają taką umiejętność trzymając kilka kotów w domu. Jednak aby taki układ wypalił, terytorium musi być duże i zapewniać wystarczającą ilość zasobów, aby każdy kot zaspokajał swoje potrzeby.
Polecane karmy dla kotów - sprawdź je!
Czy kot jest wredny?
W praktyce większość kocich zachowań, które określamy jako “wredne” czy “złośliwe”, wynika z nieznajomości kocich potrzeb i zachowań w przypadkach, gdy zwierzę czuje się zagrożone. Przyjrzyjmy się na początek sikaniu poza kuwetą.
Zjawisko to jest często postrzegane jako wynik złej woli kota. Jesteśmy skłonni uważać, że zwierzę nasikało do butów celem zemsty za mniej lub bardziej sprecyzowane krzywdy. Uważamy, że jest niewdzięczne za to wszystko, co dla niego robimy. Czujemy się zdradzeni i urażeni, gdyż mocz i kał kojarzą nam się jednoznacznie negatywnie.
Tymczasem dla kota mocz i kał nie mają żadnej konotacji emocjonalnej. Są tylko narzędziami komunikacji. Koty między sobą komunikują się zapachem odchodów, nic więc dziwnego, że domowy mruczek robi to samo, aby przekazać coś opiekunowi. Robi to w jedyny dostępny dla siebie sposób i trudno mieć o to do niego pretensje. Sprawdź także ten artykuł z informacjami, czy koty wyczuwają śmierć.
Przykłady “wrednego” charakteru?
Drapanie i gryzienie
Taka sama sytuacja ma miejsce w wielu przypadkach tak zwanych “ataków” na człowieka. Mówimy o nich wtedy, gdy (zdrowy - przebadany u weterynarza) kot znienacka drapie lub gryzie swojego opiekuna bez powodu, nie dając wcześniej żadnego ostrzeżenia.
Takie zachowanie niemal natychmiast zyskuje łatkę “perfidnego” czy “z premedytacją”, tymczasem najczęściej występuje wtedy, gdy kot znajduje się w sytuacji dużego dyskomfortu, na przykład jest zbyt intensywnie głaskany, brany na ręce, całowany.
Kocia skóra jest niezwykle delikatna i łatwo ulega przebodźcowaniu. Energiczne głaskanie to coś, czego wiele kotów po prostu nie znosi. Ludzie głaszcząc zwierzęta zazwyczaj nie zwracają uwagi na oznaki zniecierpliwienia, takie jak: niepokój, rozszerzone źrenice, kładzenie uszu po sobie, nerwowe machanie ogonem. Kot daje nam w ten sposób szansę na wycofanie się z interakcji. Atakuje, gdy ignorujemy jego ostrzeżenia.
Hałasowanie
Uporczywe miauczenie (wokalizacja) czy inne hałasowanie również bywa interpretowane jako przejaw złośliwości. Szczególnie wtedy, gdy kot budzi nas w ten sposób o piątej nad ranem. Aż się chce rzucić w niego poduszką.
Mruczek nie robi tego złośliwie - zazwyczaj jest głodny albo się nudzi i miauczeniem próbuje zwrócić na siebie uwagę. Nie rozumie, że robi to w niewłaściwym momencie, denerwuje nas czy przeszkadza. Odczuwa potrzebę, którą pragnie zaspokoić.
Zrozum swojego kota
Nieporozumienia w komunikacji
Niniejszy artykuł można podsumować krótko - większość przypadków kociej “złośliwości” wynika z naszej niewiedzy oraz szeroko rozpowszechnionych, szkodliwych stereotypów. Wiele (o ile nie wszystkie) zachowania, które interpretujemy jako “perfidne” da się wytłumaczyć w dużo prostszy sposób.
To, co odczytujemy jako zazdrość, na przykład sikanie na rzeczy nowo narodzonego dziecka, wynika zazwyczaj ze stresu, spowodowanego zmianą w otoczeniu i trybie życia kota. Zwierzę czuje, że nagle wszystko, co znajome, przewróciło się do góry nogami i nie potrafi sobie z tym poradzić.
Szkodliwa antropomorfizacja
Przypisywanie zwierzętom ludzkich cech, czyli antropomorfizacja, jest zrozumiała, ale robi więcej złego niż dobrego. Z jednej strony to oczywiste, że interpretujemy świat przez pryzmat własnych zmysłów, uczuć i przemyśleń. Z drugiej jednak strony wykazujemy wielką ignorancję uważając, że zwierzęta, w tym koty, myślą i czują tak jak my.
Oczywiście wszystkie ssaki mają cechy wspólne, a ich mózgi są skonstruowane w podobny sposób. Diabeł jednak tkwi w szczegółach. Robienie z kota “małego człowieka”, z pominięciem jego dzikich instynktów i zwierzęcej natury, jest dużym błędem, który przyczynia się do nieporozumień i rozczarowań.