Co zrobić, gdy koty w domu się nie dogadują? Jak nauczyć je żyć pod jednym dachem?
Koty nie są zwierzętami stadnymi, najlepiej czują się, żyjąc w pojedynkę. Oczywiście w procesie udomowienia nauczyły się tolerować inne osobniki na swoim terytorium, ale nadal tak zwane dokocenie może być dla nich źródłem wielu frustracji i stresów. Bywa tak, że łączenie dwóch kotów po prostu się nie udaje, mimo najszczerszych chęci i wysiłków opiekunów. W takiej sytuacji jedynym rozwiązaniem jest znalezienie jednemu z pupili nowego domu.
Jeśli szukasz więcej porad i informacji, sprawdź także zebrane w tym miejscu artykuły z pytaniami o koty.
Kot jako samotny łowca
Krótka historia kota domowego
Kot domowy - felis sylvestris catus - ma bardzo wiele cech swojego dzikiego przodka felis sylvestris i felis sylvestris lybica. Wszystkie te odmiany to samotni łowcy, którzy nie tworzą stad, a z osobnikami własnego gatunku stykają się jedynie celem prokreacji lub walki o zasoby. Wynika z tego wprost, że ogólnie rzecz biorąc kot jest dla innego kota wrogiem i przy pierwszym spotkaniu jest zawsze rozpatrywany jako rywal i konkurent.
Kot został udomowiony dopiero około 10 tys. lat temu, a jego dzikie cechy są doskonale widoczne nawet wśród współczesnych kotów hodowlanych (rasowych). Świadomość spuścizny po dzikich przodkach może nas uchronić przed wieloma błędami, na przykład nierozważnym dokoceniem, które jest jedną z głównych przyczyn, dla których opiekunowie kotów zgłaszają się do behawiorysty.
Kot to nie mały człowiek
Większość z nas ma tendencję do antropomorfizowania kotów, czyli przypisywania im ludzkich cech. Jest to zjawisko naturalne i powszechne, jednak bardzo szkodliwe. Kot nie jest bowiem małym człowiekiem, nie ma takich samych potrzeb jak człowiek, nie odbiera również świata w sposób ludzki. Traktowanie kota jako … kota, ze wszystkimi jego ograniczeniami jest najlepszym podejściem, ponieważ pozwala widzieć zwierze takim, jakie ono jest, a nie takim, jakie sobie wyobrażamy.
Koty nie mają takich samych potrzeb emocjonalnych jak ludzie, szczególnie w obszarze społecznym. Bardzo wielu z nas wydaje się, że kot pozostawiony sam w mieszkaniu czuje się samotny i potrzebuje towarzystwa. Nie jest to prawda, a w każdym razie nie w stu procentach. Młode koty (mniej więcej do ukończenia 2 roku życia) faktycznie mogą skorzystać na towarzystwie, ale nawet one w miarę dorastania stają się coraz bardziej niezależne i … samotnicze.
Dokocenie - czy i kiedy je przeprowadzać?
Mierz siły na zamiary
Jeśli zastanawiasz się nad wzięciem drugiego kota zastanów się, czy masz na to czas, pieniądze i możliwości. Dwa koty wymagają dwa razy więcej uwagi, dwa razy więcej zasobów i odpowiednio przygotowanej przestrzeni w mieszkaniu. To nieprawda, że zwierzęta po prostu “zajmą się sobą”, zwalniając człowieka z obowiązku opieki czy zabawy.
Koty zawsze łączymy poprzez tak zwaną socjalizację z izolacją. Do tego celu potrzebujemy dwa pomieszczenia. W kawalerce jest to pokój i łazienka. Będziemy w nich izolować koty od siebie do momentu, kiedy będą gotowe na połączenie. Proces ten może zająć nawet kilka tygodni, nie da się go przyspieszyć ani obejść. Wymaga on nie tylko trzymania kotów w osobnych pokojach, ale również prowadzenia konkretnych ćwiczeń, wymaga zatem czasu i pewnego wysiłku, na który nie każdy może sobie pozwolić. Jeśli szukasz więcej ciekawostek, sprawdź także ten artykuł z informacjami, dlaczego koty mruczą.
Poznaj potrzeby rezydenta
Dochodzącego kota należy dobrać wiekiem, potrzebami i temperamentem do kota - rezydenta. Przeciwieństwa w kocim świecie się nie przyciągają, dlatego łączenie kociego seniora z kociakiem nie jest dobrym pomysłem, tak samo jak łączenie zwierzęcia z natury nieśmiałego z osobnikiem ekspansywnym i pełnym energii.
Istnieją również koty, które nigdy nie powinny być dokacane. Osobniki wyjątkowo nerwowe, strachliwe, terytorialne, agresywne, z lękiem separacyjnym, nadmiernie przywiązane do człowieka (tzw. maminsynki)... Przykładów można mnożyć. Łączenie kota - jedynaka z innym kotem prawie zawsze kończy się fiaskiem.
Nieudane dokocenie - symptomy
Oznaki konfliktu
Czasem trudno zauważyć, że koty w naszym mieszkaniu się nie dogadują. Konflikt niemal nigdy nie ma charakteru otwartego, manifestuje się raczej poprzez serię niewinnych z pozoru zachowań. Wpatrywanie się (bierna agresja), zawłaszczanie terytorium i zasobów poprzez blokowanie przejścia, stalkowanie jednego osobnika przez drugiego przy miskach czy kuwecie - to wszystko odbywa się w ciszy, ale świadczy o toczącym się konflikcie.
Zabawa może być również oznaką konfliktu jeśli jeden kot jest zawsze goniącym, a drugi - gonionym. Tak samo uporczywe wylizywanie do momentu, aż lizany kot ucieknie od okazującego wątpliwą czułość partnera. Wyjadanie z miski czy przeszkadzanie w zabawie to kolejne oznaki niedobrych stosunków pomiędzy kotami.
Otwarta agresja
Bywa również tak, że koty są otwarcie wobec siebie agresywne, co kończy się w najlepszym wypadku próbą zastraszania poprzez buczenie, warczenie i ogólnie demonstrowanie siły, a w najgorszym - krwawe bójki. Jeśli relacje między kotami doszły do takiego poziomu, należy niezwłocznie interweniować.
Kotów walczących ze sobą nie należy rozdzielać własnymi rękami. W takiej sytuacji może dojść do agresji przeniesionej i poważnego zranienia człowieka. Zawsze należy posługiwać się przedmiotami - poduszką, podkładką do pisania, kawałkiem kartonu, czymkolwiek, co zapewni jako taką ochronę i pozwoli “odepchnąć” od siebie walczące zwierzęta.
Koty się nie dogadują - i co dalej?
Wezwij specjalistę
Namawiam, by już na samym początku zwrócić się po pomoc do kociego behawiorysty, zamiast działać po omacku na własną rękę. Zaoszczędzimy w ten sposób czas i pieniądze wydane na nieskuteczne “domowe” terapie lub na leczenie weterynaryjne, które może być potrzebne w przypadku poważnego konfliktu między kotami.
Behawiorysta oceni jak poważny jest problem oraz dobierze metodę działania adekwatną do danego przypadku oraz możliwości (finansowych, czasowych, lokalowych) opiekuna. Działanie we współpracy z behawiorystą pomoże uporać się z problemem skutecznie w najkrótszym możliwym czasie.
Pamiętaj, iż przed konsultacją z behawiorystą powinieneś przebadać wszystkie mieszkające w domu koty u weterynarza. Badania profilaktyczne obejmują ogólne oględziny, badanie krwi, moczu oraz usg jamy brzusznej i pozwalają wykluczyć chorobową przyczynę niesnasek między kotami.
Polecane karmy dla kotów - sprawdź je!
Narzędzia terapeutyczne
Behawiorysta w ramach terapii doradza zazwyczaj modyfikację otoczenia, terapię zajęciową (poprzez zabawę) i ewentualnie farmakoterapię. Te trzy elementy połączone w całość dają największe szanse powodzenia.
Modyfikacja otoczenia (tzw. kotyfikacja) pozwoli kotom oddalić się od siebie na odpowiednią odległość, umożliwi również poruszanie się po mieszkaniu bez konieczności bezpośredniej konfrontacji. Kocie półki i wysokie drapaki są obowiązkowe w domu z kilkoma kotami (z jednym kotem z resztą też). Ich pojawienie się w domu przeważnie natychmiast redukuje napięcie między kotami.
Terapia zajęciowa to terapia poprzez prawidłową zabawę w polowanie z zachowaniem łańcucha łowieckiego, zabawę intelektualną (węchową) oraz wszelkiego rodzaju stymulację, która podnosi ogólny poziom zadowolenia kota, poprawia jego nastrój i zwiększa ilość serotoniny w jego organizmie.
Farmakoterapia obejmuje łagodne suplementy, które stosuje się w przypadkach o umiarkowanym nasileniu objawów, aż po konkretne leki psychotropowe zapisywane przez weterynarza. Leków psychotropowych nie należy się obawiać - są one bezpieczniejsze niż sterydy czy antybiotyki, a ich stosowanie może być w pewnych przypadkach po prostu nieodzowne.
Budowanie pozytywnych skojarzeń
Aby koty mogły żyć ze sobą pod jednym dachem muszą być traktowane jak niezależne jednostki, posiadające swoje terytorium i zasoby. Oznacza to, że każdy osobnik musi mieć swoją miskę, kuwetę, zabawki, legowisko bez konieczności dzielenia się “z tym drugim”. Czasami zasobów musi być wielokrotnie więcej, aby zapobiec kłótniom i konfliktom.
Warto budować między kotami pozytywne skojarzenia, na przykład podawać im w jednym czasie ulubiony przysmak lub bawić się ulubioną zabawką. Zwierzęta w ten sposób nauczą się, że obecność “intruza” oznacza coś pozytywnego, a nie tylko stres i napięcie.