Pirania - występowanie, gatunki, hodowla w domu, porady
Pirania to agresywna i niebezpieczna ryba tylko w filmach. Na co dzień nie pożera ludzi, ale poluje na rybki, przeżuwa owoce i przemierza piękną rzekę Sao Francisco w poszukiwaniu partnera.
Jeśli szukasz więcej porad i informacji, sprawdź także zebrane w tym miejscu artykuły o rybach drapieżnych.
Tak agresywna, jak niebezpieczna
Wodny padlinożerca
Poznajmy jedną z najbardziej płochliwych ryb akwariowych – piranię, czyli Pygocentrus piraya. To nie inny, mały drapieżny gatunek różniący się od tej popularnej krwiożerczej piranii wygryzającej mięso do kości. To dokładnie ta sama ryba, tylko taka, jaka jest naprawdę, a nie w filmach.
Osobliwy opis rodem z horroru zawdzięczamy…byłemu Prezydentowi Stanów Zjednoczonych Teodorowi Rooseveltowi. To on opisał piranie jako przerażające stworzenia mordujące wszystko, co wejdzie do wody. No cóż, książka była czytana z wypiekami na twarzy i sprzedała się w wielu egzemplarzach, a do piranii przyklejono łatkę.
W żadnym wypadku nie są to krwiożercze przerażające istoty karmiące się biednymi Brazylijczykami. Pirania po prostu je padlinę. Jeżeli ktoś niefortunnie dokona swojego żywota w wodzie, bo dostanie zawału na widok piranii, to po dwóch dniach stadko zainteresuje się jego szczątkami doczesnymi.
Pirania - przywileje dużej ryby
Nie ma ani jednego potwierdzonego doniesienia o tym, że piranie wpadły w szał i kogoś zjadły. Wypadki najczęściej zdarzają się przy pomostach, gdzie rozładowywane są łodzie rybackie. Jeżeli ktoś dla zabawy będzie tam zanurzał palec, to może wyjąć stopę bez niego.
Dzieje się tak dlatego ,że piranie (jak wiele innych drapieżnych ryb) są bardzo wyczulone na plusk wody. To podobny schemat jak z kotem lub psem, gdy słyszą dźwięk nakładania pokarmu do miski. Wiadomo, że coś jest na rzeczy i kto pierwszy, ten lepszy.
Generalnie piranie są bardzo, ale to bardzo ostrożne, ale tam, gdzie spadają martwe ryby za friko (albo lecą z nieba pyszne owoce) atakują bez przyjrzenia się, co to właściwie było. Najczęściej ugryzienia to efekt wdepnięcia w gniazdo piranii. No cóż, jak na oczach rodzica jest rozdeptywane całe potomstwo, to można się wkurzyć!
Wtedy zęby idą w ruch, ale nawet przy tak dramatycznych okolicznościach ryba odpuszcza, gdy intruz się oddali. Ofiara pogryzienia (i zamordowania potomstwa piranii!) może wyjść z wody i nie dopadnie jej chmara ryb w krwiożerczym szale.
Nie dzieje się tak, że ryby płyną wszystkie w ławicy i w ułamku sekundy rozszarpują ofiarę. To fikcja wykreowana przez filmy i sensacyjne historie wyssane z palca. Jeżeli należy się czegoś bać w wodzie, to na pewno nie piranii, ale bardziej węgorza elektrycznego. Ta ryba zdecydowanie potrafi zabić.
Spokojne życie piranii
Pygocentrus piraya żyje w Rzece Sao Francisco w Brazylii i nie za bardzo wzbudza niepokój u lokalnych mieszkańców. Bardziej czują respekt wobec białej piranii (Serrasalmus brandtii ) zwanej Pirambeba. Jest bardziej agresywna i nieprzewidywalna.
Pirania zajmuje się swoimi sprawami, patrolując teren i denerwując inne ryby. Jeżeli cokolwiek ma odczuwać niechęć do piranii, to właśnie inne ryby. Ma bowiem zwyczaj podgryzać im płetwy i łuski. Przebywa w zacienionej wodzie z dużą ilości liści i osadem na dnie.
Trzyma się bardziej brzegu niż rwącego środka rzeki. Ma wówczas dostęp do mniejszych ryb i wszystkiego, co spadnie z roślinności okalającej rzekę. Są to owady, owoce, a nawet liście. Woda nie musi mieć dużej ilości tlenu, ale jest miękka i klarowna na tyle, że ryby dostrzegają swoje ofiary z daleka.
Nietypowa ryba akwariowa
Pirania nie pozuje do zdjęcia
Akwarium dla piranii Pygocentrus piraya powinno być bardzo duże. Sama ryba dorasta do 35 cm, a potrzebujemy jej całą ławicę. Pojedynczo staje się agresywna wobec towarzyszy i będziemy nieustannie walczyli o kolejnych partnerów, z którymi będzie się gryzła.
Powiedzmy, że mamy 2000 litrów i bardzo chcemy akurat Pygocentrus piraya. Musimy im zapewnić dużo ciemnych kryjówek, bo ławica nie jest zwarta i niektóre osobniki okresowo odłączają się od niej, żeby założyć gniazdo lub zapolować.
Przypadki kanibalizmu biorą się właśnie z problemu małego zbiornika lub braku kryjówek. Podobne zachowanie możemy zauważyć u arowany, wężogłowa, a nawet bojownika. A nikt nie powie, że bojownik jest żądnym krwi mordercą… chyba że inny bojownik.
Taki zbiornik to nie akwarium towarzyskie, gdzie pływa glonojad, ryby neonki i szczupieńczyk karłowaty. Pirania zje rośliny, przemieści korzenie i schowa się do każdego zdjęcia. My zostajemy z dużą ilością sprzątania i karmienia. A może zainteresuje cię także ten artykuł na temat ryb z jeziora Tanganika?
Polecane akwaria i akcesoria - ceny internetowe!
Pusty zbiornik
Jeżeli bardzo podoba nam się pirania jako tako, lepszym wyborem będzie Serrasalmus rhombeus (pomimo że jest większy), którego łatwiej zaadaptować do akwariowych warunków. Ten bardziej samotny gatunek może być utrzymywany nawet w 500 litrowym akwarium.
Pominąwszy prawdziwe oblicze tej ryby, można zastanowić się, dlaczego duże wystawy w galeriach handlowych, obiektach dla zwiedzających i inne, nie mają zbiornika z piraniami? Co jak co, ale takie stado piranii przyciągnęłoby mnóstwo zwiedzających.
Odpowiedź jest prosta. Wszystkie piranie siedziałyby za krzakami i tyle, co byśmy je widzieli. Kiedy tylko widzą, że za szybą coś się dzieje, od razu zwiewają do swoich kryjówek. Nikt o zdrowych zmysłach nie zainwestuje w zbiornik 2000 litrów, który będzie pusty.
No dobrze, ale może by te piranie tak „ukisić”, jak gupiki w 10 litrach. Nawrzucać stado i niech sobie pływają bez kryjówek. Taka koncepcja też się nie uda, bo po prostu zjedzą się między sobą. Jeżeli chcemy piranię, przemyślmy to dwa, a nawet cztery razy.
Zagrożony glonojad
Przy opisie naturalnego środowiska została podana wskazówka, dlaczego piranie nie przepadają za towarzystwem. Każda ryba podobnej wielkości to po prostu potencjalna konkurencja pokarmowa. Po co ma pływać pod nosem, jak można ją przegonić a przy okazji podjeść pysznych łusek.
Pirania może być trzymana w doskonałej symbiozie z… rybami za małymi, żeby jej się chciało je gonić. Musimy ją wówczas obficie karmić, żeby nam się rybka nie zrobiła za aktywna. Pielęgniczki, gupiczki, ryby neonki, szczupieńczyk karłowaty, to doskonałe dodatki do piranii. Z większych ryb nawet glonojad nie jest bezpieczny. To, że nie można go zjeść, nie oznacza, że nie należy go poskubać.
Oczywiście należy liczyć się z tym, że nasza Pygocentrus piraya któregoś dnia zapragnie skosztować czegoś wykwintnego z naszego zbiornika. Lepiej więc nie inwestować za dużo w małe rybki, bo takie drapieżniki chyba podświadomie wyczuwają cenę ryby i tylko te giną w dziwnych tajemniczych okolicznościach…
Ostre zęby piranii
Pirania a problemy z rozmnażaniem
Piranii nie rozmnaża się w akwariach, bo zrobią piekło na ziemi, a raczej w wodzie. Samiec pilnuje gniazda i właśnie wtedy będzie walczyć na śmierć i życie. Biorąc pod uwagę ograniczoną przestrzeń i inne piranie kłębiące się przed jego oczami, scenariusz nie będzie ciekawy.
Poza tym małe rybki pożyłyby dość krótko. Oczywiście, jeżeli mamy inny zbiornik o pojemności 1000 litrów, gdzie będziemy utrzymywali grupkę małych rybek, to zawsze można próbować. Przeliczenie ceny ryby na koszt utrzymania dla nich zbiornika, nie wypada jednak najlepiej.
W czasie założenia gniazda przez ryby nie należy wkładać ręki do akwarium. Wszystkie stworzenia opiekujące się potomstwem będą agresywne wobec tego, co niespodziewanie znajdzie się w wodzie. Mogą wówczas ugryźć, a ostre zęby piranii to nie tarka, jaką dysponuje glonojad. Zdjęcia akwarystów karmiących piranie są fajne, ale do czasu pierwszego ugryzienia.
Karmienie ryby drapieżnej
Piranie należy karmić mięsem ryb, owadami, skorupiakami i warzywami. Każdy z tych elementów menu jest bardzo ważny, bo te zwierzęta mają dość zróżnicowaną dietę. Generalnie nie poleca się podawania mięsa ssaków. Ma ono twardsze włókna niż mięso ryb, czy skorupiaków.
Zawsze lepiej podać piranii mięso rozmrożone niż samą rybę pływającą w zbiorniku. Oczywiście takie karmienie jest bardzo fascynujące dla niektórych właścicieli, ale nie wskazane dla samych ryb. Największym nosicielem chorób ryb są bowiem… inne ryby. Karmówki mogą być różnej „jakości”, więc lepiej nie ryzykować.
Nigdy nie karmimy piranii z ręki. Jeżeli jesteśmy właścicielem takiej ryby, to myślimy za nas i za nią. Pirania nie wie, gdzie się kończy kawałek jedzenia, a gdzie zaczyna ręka. Jak coś wisi, znaczy, że ma zostać zjedzone. Lepiej, żeby to nie był nasz palec. Nie chodzi tu o dramatyczne odgryzienie czegokolwiek, ale bardziej o bakterie, które są w każdym akwarium. Takie rany mogą się goić długo.
Mała płytka kałuża
Piranie wyglądają genialnie w swoim naturalnym środowisku. Są zwinne, inteligentne i mają niebagatelny charakter. Wiele z tego tracą w akwarium, gdzie mają ograniczoną przestrzeń, mało stymulacji do polowania i sporo światła. Ryby neonki lub szczupieńczyk karłowaty będą 1000 litrów uważały za ocean, a dla piranii to zaledwie kałuża.
W akwarium ma oczywiście niesamowity urok, kiedy wychodzi do nas ze swojego ukrycia i pływa przy szybie. Wkurza się na nieznajomych, potrząsając płetwami, a na jedzenie wykazuje nieposkromiony entuzjazm.
Chodzi o to, żeby nie stała się uciążliwa i nudna dla właściciela. Spodziewał się diabła wcielonego, a to rybka bardziej płochliwa, niż pielęgnica meeka. Pirania jest mniej agresywna i niebezpieczna, a bardziej inteligentna, duża i wrażliwa. Mając to na uwadze, nigdy nam się nie znudzi.