Jakie rybki do kuli wybrać? Wyjaśniamy, które rybki hodować w kuli i dlaczego
W akwarystyce dominuje trend krytyki akwarium kuli. Może jest w tym dużo przesady. Podobno kule się rozbijają, szkodzą rybom i nie nadają się do użytku. Akwaria prostokątne przecież też mogą się zbić i szkodzić rybom. Sam kształt szkła nie może być przecież tak szkodliwy. Spróbujmy zobaczyć, gdzie kończy się pole logicznych argumentów, a gdzie zaczyna pusta krytyka.
Jeśli szukasz więcej porad i informacji, sprawdź także zebrane w tym miejscu artykuły o akwarystyce.
Ikona akwarystyki
Mity i fakty o kuli
Na filmach, plakatach i reklamach rybki często pływają w kuli. Ta kula jest piękna i czyściutka jak kryształ, woda przejrzysta, a rybka pełna kolorów. To nie może być nic złego. Przecież ryby są tam szczęśliwe. Nie umierają, żyją długo, jedzą i wyglądają normalnie.
Nie zaklinajmy rzeczywistości. Hejt na kule jest tylko na pokaz. W sklepach zoologicznych chętnych jest bardzo wiele, a zainteresowanie takimi akwariami nie maleje. W przeglądarkach fraza „ryba do kuli” jest bardzo często wyszukiwana.
Kule mają bardzo daleką i chlubną historię. To dzięki nim możemy cieszyć się akwarystyką. I to wcale nie żart. Welony były pupilami Chińczyków już w roku 200NE. To dwa tysiące lat temu! Jednak wtedy trzymano je w wazach. W domach i ogrodach były śliczne ogromne wazy w których pływały te cesarskie ryby. Welonki przenoszono z miejsca na miejsce w małych pojemnikach i tak zaczęła się historia kuli.
Welonek idealny do kuli
Dlaczego akurat welonki? Bo to pancerne ryby. To one najczęściej są w kulach, bo mają ogromną tolerancję na brudne środowisko, mocz, zanieczyszczenia chemiczne i wszystko inne. Mogą żyć w temperaturze od 4 do 30⁰C. W wodzie nie musi być praktycznie w ogóle tlenu, a one i tak dadzą radę.
W kuli przy temperaturze wody 24-26⁰C po dwóch dobach pływają we własnych siuśkach. Widzimy rybie kupki, ale moczu już nie. To niemiły temat, ale taka jest prawda. Ze względu na dużą masę ciała siusiają bardzo dużo i niestety dla siebie, są na ten mocz odporne.
To ryby dorastające do 30cm. Welonki są też bardzo inteligentnymi stworzeniami. Mają wybitnie wrażliwy słuch i wzrok. Dlatego potrzebują ciągłej zmiany środowiska. Korzeni, roślin, piasku, mnóstwo naturalnych ozdób, żeby mogły zwiedzać i poznawać nowe elementy. Inaczej popadają w depresję (jak człowiek) i przestają reagować na to, co dzieje się w akwarium, a na końcu nawet na jedzenie i umierają z głodu.
Wiele artykułów zwraca uwagę na kształt kuli. Tak naprawę to bardzo mało znacząca sprawa w przypadku welonka. Podobnie jak temat ilości tlenu, temperatury i tym podobne. Wystarczy sobie wyobrazić, że ktoś nas wkłada do pudełka o wielkości trumny. Czy ma to dla nas znaczenie, czy jest okrągła, szklana, plastikowa, czy w kwiatki? Raczej sam fakt małej ilości miejsca jest tak stresujący, że nie martwimy się jej owalnością, przejrzystością, czy temperaturą.
Polecane akwaria i akcesoria - ceny internetowe!
Bojownik a kula
Jak nie welon, to może bojownik. W naturze żyje w kałuży, co prawda w ciepłej, ale w domu też jest ciepło. To mała ryba, więc kula o pojemności 20l będzie dla niego duża. Nie brudzi jak welon - woda będzie czystsza. Jako ryba agresywna powinien być sam, więc nie będzie samotny.
To wszystko racja. Z małymi wyjątkami. Kałuża w której żyje bojownik jest mętna, kwaśna i ciekawa.
- Bojownik czuje się doskonale w wodzie w której nie widzi końca nosa. Dlatego jest taki agresywny. Kiedy już zobaczy przeciwnika, to w kałuży ten przeciwnik jest tuż przed nim. W kuli widzi wszystko… i nic.
- Woda w kałuży ma mnóstwo materii organicznej. Są tam liście, korzonki, muł i osad. Każdy centymetr tej kałuży pulsuje życiem. Ilość robaków, muszek, glizd i wszystkiego innego jest niewiarygodna. A on cały czas czuwa, poluje, szuka, przeczesuje. A w kuli ma… nudę.
- Woda jest kwaśna, bo ma mnóstwo naturalnych antybiotyków. Bogactwo pożytecznych bakterii, pierwotniaków, wrotków, to wszystko chroni bojownika przed chorobami. W kuli ma… pusto.
W kuli nie ma możliwości odtworzyć warunków kałuży, bo wodę trzeba wylewać co tydzień. Nikt nie chce mieć kuli, żeby zrobić z niej mętną breję. Bez dojrzałej wody (filtra) wszystko zacznie śmierdzieć i zielenieć. Jedynym powodem dla którego bojowniki są trzymane w kuli to fakt, że po prostu nie usną (umrą) od tego. Nie potrzebują tlenu w wodzie – podobnie jak welon – więc mogą tam żyć. Żadna inna ryba by tego nie przetrwała.
Małe rybki do małej kuli
Spróbujmy z glonojadem. Przynajmniej będzie czysto. Niestety te rybki słabo będą zakręcały na obłościach kuli więc się do niej nie nadają. Poza tym glonojady więcej brudzą, niż czyszczą i za chwilę zostanie nam obowiązek sprzątania brudu po glonojadzie. A po 10-centymetrowej rybie jest co sprzątać.
Platki i gupiki są małe więc nie wymagają dużego akwarium. Tutaj problem będzie związany z tlenem w wodzie. Bez niego gupiki i platki się uduszą. Jeśli pożyją, to naprawdę niedługo. Poza tym są bardzo wrażliwe na wodę prosto z kranu i zaczną chorować przy wylewaniu i wlewaniu całej wody co tydzień.
Często spotykamy się z argumentem, że ktoś ma ryby w kuli i są tam szczęśliwe. Trudno stwierdzić, czy ryba jest szczęśliwa. Jest małomówna z natury, więc raczej po rozmowie tego nie wywnioskujemy. Jednak były robione takie badania. Kiedy zwierzę jest szczęśliwe krew ma inny skład niż krew u tych nieszczęśliwych, zestresowanych, przestraszonych. Okazało się, że ryby z jałowym wnętrzem akwarium nie są szczęśliwe.¹ Niezależnie od tego, co właściciel chce zobaczyć w oczach swojej ryby.
Biologia kuli
Proste zjawiska
Przecież to tylko kwestia kształtu szkła. Musi być jakiś sposób na dostosowanie kuli do idealnych warunków dla rybek. I nawet wielu producentów próbowało to zrobić. Te wysiłki spełzły na niczym i sprawdzimy teraz dlaczego tak się stało.
Problem jest z natlenieniem. Woda musi mieć tlen, a w kuli jest go mało. Przyjrzyjmy się wymianie gazowej na tafli wody. W naturalnych zbiornikach, takich jak jezioro, zbiornik zwęża się wraz z głębokością. Dużo wody na tafli może mieszać się z powietrzem i docierać w głąb.
W kuli sytuacja jest zgoła inna.
Spróbujmy z filtrem
Do kuli niestety nie możemy go włożyć, bo przy mocy jaką musiałby mieć, zrobimy rybkom wirówkę. Nie można tego w żaden sposób obejść. Kształt kuli powoduje, że woda będzie się kręciła w kółko. Jednak są takie kule, które mają w środku bąbelki. Tak, ale bąbelki to powietrze, a nie tlen. Stosowanie ich ma na celu wprawienie wody w ruch tak, aby się natleniła. Proces jest dokładnie ten sam, co w przypadku filtra, więc jeżeli damy bąbelki tak silne, żeby natleniły wodę, to i tak robimy rybkom wirówkę.
Cykl azotowy
Akwaryści piszą często o czymś, co nazywają cyklem nitryfikacyjnym (azotowym). Zasłaniają się tym, żeby udowodnić, że kula jest złem i pozbawić innych argumentów. Sprawdźmy co to za wynalazek i czy uda nam się go zrozumieć.
Rybka robi siku do wody. Filtr ma w środku bakterie, które ten mocz zamieniają na nawóz dla roślinek. To, czego rośliny nie zużyją musimy wylać jak wymieniamy wodę rybce. To cały cykl azotowy.
Ze schematu nic nie wskazuje na to, żeby w kuli miało się tam coś zepsuć. Jednak są pewne drobne problemy:
- Dobre bakterie „rodzą się” dopiero po 7 dniach
- Im większy filtr, tym lepiej robi nawóz, a filtr do kuli jest na to za mały
- Jest za mało miejsca na roślinki
- Bakterie nie nadążają z przetwarzaniem i zabija je za duża ilość moczu rybki.
Dlatego kula jest tak problematyczna. To nie kwestia natychmiastowej śmierci rybki, ale tego, że przedstawiony cykl tam w ogóle nie działa. Naprawdę, w ogóle nie zachodzi, bo bakterie na tych malutkich gąbeczkach nie dają rady z moczem i resztkami kupek.
Najlepsi mieszkańcy kuli
Kula może służyć jako miejsce do utrzymania paru malutkich kreweteczek red cherry. One wydalają tak mało, że spokojnie dadzą radę nawet w kuli. Jednak nadmiar trzeba będzie wydawać, żeby nie było ich tam za dużo.
Możemy kulę użyć jako miejsce do uprawy roślinek. Doskonale sprawdza się też, jako miejsce do przechowania pod wodą kamieni, kolorowych szkiełek. Możemy nawet kupić napowietrzające dekoracje, podłączyć do nich pompkę i mamy piękną (a nawet świecącą) ozdobę do pokoju. Są takie cudne wulkany, które puszczają bąbelki, jakby leciała lawa.
Dla bardziej zaawansowanych badaczy polecam hodowlę przekopnicy. To takie śmieszne skorupkowate stworki, które można samemu wykluć! Osiągają 4cm. Są po prostu cudowne. Można się nimi opiekować i karmić. To zwierzątka, który żyły w czasach dinozaurów i przypominają raki!
Ciemne strony kuli
Kule zostaną w akwarystyce jeszcze długo. Trzeba się z tym pogodzić. To nie jedyna bolączka tego hobby. Giganty w małych akwariach, sprzedaż ryb o wielkości docelowej półtorej metra, transport kurierem i wiele innych spraw. Niestety akwarystyka bywa zakłamana i z jednej strony gani, a z drugiej puszcza oczko do klienta, który chce i kupi.
Jedno jest pewne. Nigdy nie zwalczymy kuli nagonką na ich właścicieli. Wyśmiewaniem, krytyką, hejtowaniem i wrednymi komentarzami. Jeżeli ktoś ma doświadczenie i wiedzę, niech się nią podzieli. Jesteś głupi, to nie argument. Każda rybka zasługuje na troskę i super domek. Ci, którzy mają rybki w kulach chcą dla swoich pupili też dobrze. Na tyle, na ile potrafią.
Każdy kto ma rybkę w kuli lub planuje jej posiadanie, niech kieruje się rzeczowymi opisami, a nie pustą krytyką. Tu chodzi tylko o rybki, a nie o to, czy ktoś jest od nas lepszy ,czy gorszy. W końcu wszyscy jesteśmy akwarystami.
Kula może być początkiem przygody z akwarystyką, jeżeli będzie to zapoznanie się z fascynującymi zjawiskami, które w niej zachodzą.
Żródło:
¹Fish Depression Is Not a Joke Heather Murphy The New York Times
https://www.nytimes.com/2017/10/16/science/depressed-fish.html
Serio? Welony, teleskopy, ryukiny to wszystko są karasie dorastające do 20cm długości ciała i potrzebują minimum 80l akwarium! To tak, jakby człowieka trzymać całe życie w windzie...
Żadna, powtórzę, ŻADNA ryba nie nadaje się do trzymania jej w kuli, czy kielichu. W takich naczyniach to można sobie co najwyżej posadzić rośliny.
Ten wpis pokazuje zerową wiedzę i zerową chęć w zdobywaniu jej.
Za w coś takiego powinni karać jak za zwykłe znęcanie się nad zwierzętami! Z urzędu !
I o tyle jak bojownik faktycznie nie potrzebuje dużego akwarium, bo 25 litrów mu wystarczy, tak wymienianie welonów to już jakieś absurdalne nieporozumienie. To są cholerne karasie, które wymagają min. 80l zbiornika i filtr, jak każde inne wodne stworzenie żyjące w domowych warunkach.
To okropne, że na stronie o zwierzętach zamieszcza się takie informacje. Jesteście do niczego.
"JAKICH RYB NIE POWINNO SIE TRZYMAC W KULACH" - ZADNYCH!!! tylko rośliny jako dekoracje lub coś innego !!!! Zero pojęcia a ludzie później powielaja takie idiotyzmy!!!
1.Welon obojętnie jaki potrzebuje wydajnego filtra jakiego nie zamontujemy w kuli,więc ryby będą dosłownie konać we własnych odchodach!
2.Kulisty kształt zaburza orientację ryby ,przez co ma problemy z pływaniem
3.Taki welon rośnie do 20cm ,a kula ma zaledwie kilka litrów.
Na jednego welona najmniej 50l wody na każdego kolejnego ,a więc:
1 welon = 50 litrów
2 welony =100 litrów
3 welony = 130 litrów
4 welony 160 litrów itd.
Bojownika , także nie wolno trzymać w kuli w prawdzie ma tylko 8 cm ,ale wymaga zbiorników o bujnej roślinności .Na 1 samca wystarczy tzw kostka lub prostopadloscian - 25 litrów
Samca nie trzymamy z samicami , ponieważ traktuje je on jako intruzów.
Dramat.
A teraz wady kuli:
- brak kątów
- kilka razy wyższa cena
- Znikoma przestrzeń do życia
- Bardzo mała powierzchnia dna- mało pożytecznych bakterii
- Utrudniona wymiana gazowa
- Niemożność zainstalowania filtra, grzałki
- Permanentny stres - linia boczna ryby odbija sygnał od ścianek przez co powstaje w kuli wieczne echo... i ryba cierpi
- Utrata wzroku (efekt soczewki)
- Problematyczne czyszczenie
Dlaczego więc w sklepach sprzedają kule?
Ponieważ są one droższe niż klasyczne akwarium. Sprzedawca może więc liczyć na zysk. Informowanie klienta o konieczności zakupienia filtra i grzałki może go odstraszyć od kupna bojownika, więc stereotyp bojownika jako rybki bez wymagań, która przeżyje nawet w szklance nadal ma się świetnie. Może przeżyje, ale jakie to będzie życie?
Zamiast kuli decydujmy się więc na niewielkie akwarium (np. 25-30 l) z pełnym wyposażeniem. Zajmuje ono mniej więcej tyle samo miejsca co taka szklana bańka, ale ma od niej znacznie większą objętość i nie ma jej negatywnych cech. Zapewniam, że w klasycznym akwarium rybki będą się czuły znacznie lepiej, zmniejszy się ich zapadalność na choroby oraz po prostu będą wyglądały lepiej.
to tak jak zamknoć kogoś w małej klace . Proszę usunoć ten arykuł
Zadziwia mnie taki brak niewiedzy u ekspedientek w sklepach zoologicznych, byleby tylko utarg był..
Ryba ślepnie, potrzebuje akwarium (w którym jest kąt złamania) nie kuli!!!
A inna sprawa ze kula sie wlasnie nadaje ale tylko dla jednek ryby . Dla bojownika .musi byc b duzo roslin i odpowiednio duzxa kula . wystarczy 15 l ale to juz minimum a sa kule 45 l
Bojownik nie powinien miec filtra
Cały tekst opisuje kule jako nieodpowiednie naczynie do hodowli rybek ,w którym brak potrzebnych procesów biologicznych dla godnego życia tych małych istot.
.Po przeczytaniu artykułu nikt nie wsadzi ryby do kuli .