Kiedy zabawa zmienia się w obsesję, czyli o problemach z aportowaniem

Aportowanie to dla wielu psów jedna z ulubionych form zabawy. Wydaje się świetnym sposobem na spalenie energii. W końcu wybiegany pies to szczęśliwy pies, prawda? Niestety, źle prowadzony aport może łatwo przerodzić się w obsesję, która, zamiast relaksować, stresuje psa. Jak więc bawić się prawidłowo?
Ulubiona zabawa
Większość psów, szczególnie tych z genetycznymi predyspozycjami do pracy (np. retrievery, border collie), ma silnie rozwinięty instynkt pogoni za oddalającym się celem i chwytania zdobyczy. Aportowanie pozwala im zaspokoić te pierwotne potrzeby w bezpieczny i kontrolowany sposób. Pies goni, łapie, wraca z "łupem" – to cykl, który sam w sobie jest bardzo satysfakcjonujący.
Przyjemność wiąże się z wyrzutem adrenaliny, który ma miejsce w trakcie aportu. Adrenalina może powodować poczucie podobne do euforii, dlatego zwierzę ciągle chce jej więcej. Stąd niekończące się bieganie za rzuconą piłką czy patykiem, nawet wtedy, kiedy czworonóg jest już bardzo zmęczony.
Kiedy aport staje się problemem
Zabawa w przynoszenie opiekunowi rzuconego przez niego przedmiotu może szybko przerodzić się w niezdrową obsesję. Ma ona miejsce wtedy, kiedy zwierzę jest całkowicie pochłonięte pogonią za przedmiotem. Nie zwraca uwagi na otoczenie, nie realizuje również innych potrzeb związanych ze spacerem, np. węszenia.
Taka aktywność jest dla czworonoga po prostu szkodliwa. Powoduje przewlekły stres. Pies jest w ciągłym napięciu, czekając na rzut. Po wszystkim nie potrafi się wyciszyć, zdradza objawy niepokoju. O tym, jak prawidłowo odczytywać mowę ciała psa, przeczytasz tu.
Jak prawidłowo bawić się w aport?
Czy zatem powinniśmy w ogóle zrezygnować z aportowania? Nie, ale musimy pamiętać, że to jedynie jeden z elementów poprawnego spaceru. Warto ograniczyć zabawę w bieganie za piłką do kilku rzutów, a potem przejść do innego zajęcia (np. kontaktu z innymi psami). O socjalizacji szczeniaka i dorosłego psa przeczytasz tu.
Aport powinien być kontrolowany. “Wybieramy sportowy aport, w którym mamy psa przy nodze w momencie rzutu i lotu aportu. Pies dopiero na naszą komendę ma podbiec do aportu i przynieść go do opiekuna. To pozwoli utrzymać jego emocje na stabilnym poziomie” – radzi zoopsycholog, behawiorysta i trener psów Tomasz Pabis na portalu psinosek.pl. Specjalista podkreśla również, że po zabawie warto zorganizować aktywność wyciszającą w postaci na przykład spokojnego spaceru.
