Dotkniesz tu, a kot zamieni się w panterę – mapa stref zakazanych

Głaskanie kota przypomina czasem stąpanie po polu minowym. Jeden fałszywy ruch i mruczek z łagodnego kanapowca zmienia się w panterę. Gryzie, a potem ucieka. Czy naprawdę musi to tak wyglądać? Nie, wystarczy dowiedzieć się, które strefy kociego ciała są “bezpieczne”, a które powinniśmy zostawić w spokoju.
Zakazany brzuch
Zacznijmy od miejsc, które zazwyczaj wywołują u kotów negatywną reakcję. Chociaż każdy kot jest inny i może mieć swoje własne preferencje, istnieje pewna lista obszarów, których lepiej unikać podczas pieszczot. Najczęstszym błędem jest głaskanie po brzuchu.
Chociaż odsłonięty brzuch może wydawać się zaproszeniem do pieszczot, to jest to przekonanie złudne. Leżenie na plecach świadczy o zrelaksowaniu, ale nie o chęci bycia dotykanym, szczególnie po tak wrażliwym miejscu, jakim jest brzuch. Zwierzęta instynktownie chronią tę część ciała, która jest wyjątkowo podatna na zranienia.
Niebezpieczna nasada ogona
Podstawa ogona i jego okolice to kolejne wrażliwe miejsca. U niektórych kotów dotyk w tej strefie wywołuje irytację, pobudzenie, a nawet ból. Trzeba pamiętać, że ogon jest bardzo unerwioną częścią ciała, ponieważ stanowi przedłużenie kręgosłupa. Dlatego jeden fałszywy ruch może się w tym przypadku skończyć nieprzyjemnie. Są jednak mruczki, które lubią delikatne głaskanie wzdłuż grzbietu aż do nasady ogona – dlatego tu szczególnie ważne jest obserwowanie reakcji zwierzaka. Więcej o kociej mowie ciała przeczytasz tu.
Większość kotów nie lubi również dotykania łap. I trudno im się dziwić. Łapy do główna “broń” mruczka, zwierzę chroni je więc przed uszkodzeniem. “Kiedy podczas głaskania kota dotkniesz jego łapek, nie oczekuj pozytywnej reakcji. Mruczek prawdopodobnie okaże swoje niezadowolenie poprzez machanie ogonem, wysłanie sygnału ostrzegawczego – syknięcie – a jeśli się w porę nie wycofasz, może nawet ugryźć” – ostrzega portal koty.pl.
Gdzie głaskać, by przeżyć
Skoro już wiemy, czego unikać, dowiedzmy się, jak głaskać, aby nasz kot czerpał z tego przyjemność. Generalna zasada jest prosta: skupmy się na głowie i szyi. Koty zazwyczaj lubią być głaskane w okolicach uszu, policzków, brody i czoła. To miejsca, gdzie znajdują się gruczoły zapachowe, zwierzę jest więc przyzwyczajone do dotyku w tamtych okolicach, ponieważ ociera się nimi o różne przedmioty, żeby oznaczyć je zapachem. O niesamowitych możliwościach kociego nosa przeczytasz tu.
Głaskanie po grzbiecie również jest zazwyczaj dobrze odbierane, pod warunkiem, że robimy to delikatnie, a kot nie pokazuje sygnałów dyskomfortu, takich jak niespokojne machanie ogonem, kładzenie po sobie uszu lub syczenie. A jeśli Twój kot zaczął nagle źle reagować na dotykanie jakichś części ciała, koniecznie zgłoś się z nim do weterynarza.
