Kot weganinem? Hit z instagrama czy przepis na problemy zdrowotne?

W ostatnich latach coraz więcej osób decyduje się na dietę wegańską, kierując się względami etycznymi, zdrowotnymi lub ekologicznymi. Dobrze zbilansowane wegańskie posiłki są smaczne i zdrowe. Dlaczego więc nie serwować ich również naszym pupilom, na przykład kotom? Czy to dobry pomysł?
Obligatoryjny mięsożerca
Kot domowy, mimo tysięcy lat wspólnego życia z człowiekiem, wciąż pozostaje obligatoryjnym mięsożercą. Oznacza to, że jego organizm potrzebuje składników, które naturalnie występują wyłącznie w mięsie. Przykładem jest tauryna – aminokwas niezbędny do prawidłowego funkcjonowania serca, wzroku i układu nerwowego. Kot nie potrafi jej sam syntetyzować w wystarczających ilościach, dlatego musi ją przyjmować wraz z pożywieniem. W roślinach tauryny po prostu nie ma.
Podobnie rzecz ma się z witaminą B12 , kwasem arachidonowym czy witaminą A. Weźmy pod lupę tę ostatnią. Koty nie potrafią przekształcać obecnego w roślinach beta-karotenu w aktywną witaminę A. Muszą ją otrzymywać w formie retinolu, który jest dostępny tylko w produktach zwierzęcych (np. wątroba, ryby, jaja). Niedobór prowadzi do problemów ze wzrokiem, skórą i odpornością.
Słabe wyniki badań
Zwolennicy wegańskiej diety dla kotów argumentują, że możliwe jest uzupełnianie wszelkich niezbędnych składników syntetycznymi suplementami. Rzeczywiście, na rynku pojawiają się gotowe karmy wegańskie opracowane specjalnie dla kotów, które zawierają sztuczne dodatki mające zastąpić substancje pochodzenia zwierzęcego. Jednak kwestia przyswajalności tych składników i długoterminowego wpływu takiej diety na zdrowie zwierzęcia wciąż budzi poważne wątpliwości. Brakuje badań, które potwierdzałyby, że kot karmiony wyłącznie roślinnie pozostaje zdrowy przez wiele lat. Polecane mięsne karmy dla mruczka znajdziesz tu.
Wyniki dotychczasowych eksperymentów nie zachęcają. "Badania kotów będących przez krótki czas na diecie wegańskiej wykazały pogorszenie stanu sierści, wzdęcia brzucha i spadek masy ciała" – czytamy na portalu pupilkarma.pl. To samo źródło informuje, że: "Za najbardziej wiarygodne zarówno z klinicznego punktu widzenia należy uznać prace opisujące wpływ diety wegańskiej na parametry badania hematologicznego i biochemicznego krwi. U kotów żywionych dietą bezmięsna stwierdzono anemię ale wszystkie pozostałe badane parametry mieściły się w zakresach referencyjnych".
Rozsądne wybory
Problem pojawia się wtedy, gdy właściciel żyjący w zgodzie z zasadami weganizmu nie chce wspierać przemysłu mięsnego, nawet w kontekście karmienia swojego kota. W takim przypadku warto zastanowić się, czy można znaleźć kompromis – na przykład wybierając karmy, które pochodzą z hodowli ekologicznych, ograniczających cierpienie zwierząt, lub rozważając hodowlę innego pupila, który może żyć w pełni zdrowo na diecie roślinnej.
Decyzja o przejściu na weganizm to wybór osobisty, który może przynieść wiele korzyści, ale nie powinien być bezrefleksyjnie narzucany innym istotom, zwłaszcza takim, które nie mają wpływu na swoje potrzeby biologiczne. Kot to drapieżnik z konkretnymi wymaganiami żywieniowymi. Próba przekształcenia go w roślinożercę, nawet z najszlachetniejszych pobudek, jest ryzykowna i może odbić się na jego zdrowiu. Więcej informacji na temat żywienia mruczków znajdziesz tu.
