Twój kot chowa się w ciemnych kryjówkach? To może być ważna wskazówka

Koty od zawsze fascynują nas swoją tajemniczością. Potrafią być czułe i towarzyskie, by nagle zniknąć bez śladu i zaszyć się w najciemniejszym kącie domu — w szafie, pod łóżkiem, za kotarą. Dlaczego tak się dzieje? Odpowiedź nie jest jednoznaczna. Niekiedy takie zachowanie może wskazywać na problem.
Drapieżnik i ofiara
Koty są drapieżnikami, ale w świecie przyrody bywają też ofiarami. Z tego powodu instynkt każe im szukać schronienia w miejscach cichych, zacienionych i niedostępnych. Takie kryjówki dają im poczucie kontroli nad otoczeniem — z ukrycia mogą obserwować, ale same pozostają niewidoczne. W domowych warunkach rolę takiego azylu mogą pełnić pudła, kosze na pranie czy wnętrza mebli.
Biorąc to pod uwagę, nie powinniśmy się dziwić, że dopiero co adoptowane zwierzę urządza sobie kryjówkę pod łóżkiem albo za szafą i wychodzi z niej tylko nocą. Bezpieczny azyl stanowi bazę, z poziomu której czworonóg będzie eksplorował dalsze części mieszkania (oczywiście o ile nie cierpi z powodu zaburzeń wpływających na jego zachowanie).
Ukrywanie się jako sposób na emocje
Dla kota ucieczka w ciemne miejsce to również sposób radzenia sobie z emocjami. Gdy kot czuje się zestresowany (np. po przeprowadzce, wizycie u weterynarza czy w obecności gości), może zareagować chęcią odizolowania się. To jego mechanizm obronny: ukrycie się pozwala mu „przetrawić” emocje i powoli się wyciszyć.
Jak czytamy na portalu Onet.pl, z tego względu nie należy zmuszać kota do wyjścia z kryjówki na siłę. Lepiej pozwolić mu samodzielnie zdecydować, kiedy będzie gotowy wrócić do normalnej aktywności. Co więcej, warto mruczkowi zapewnić kilka różnego rodzaju "izolatek", szczególnie jeśli mamy duże mieszkanie. Więcej o budkach i polecanych legowiskach przeczytasz tu.
Kiedy ukrywanie się może być sygnałem choroby
Choć chowanie się jest całkowicie normalne, czasem może świadczyć o tym, że kot fizycznie czuje się źle. Mruczące czworonogi to mistrzowie w ukrywaniu bólu. Nie pokazują, że coś jest z nimi nie tak, aby uchronić się przed atakiem drapieżnika. Dlatego nagła zmiana zachowania, jak np. nadmierne izolowanie się połączone z apatią, brakiem apetytu lub niechęcią do kontaktu, powinna nas zaniepokoić.
Permanentne unikanie bodźców zewnętrznych może wskazywać również na to, że nasz pupil ma problem z lękiem. Taka sytuacja również wymaga interwencji, tyle że nie weterynarza, a behawiorysty, czyli specjalisty od zachowania. Więcej na temat jego pracy przeczytasz w tym artykule.
