Uratowana wiewiórka uwielbia spędzać czas z opiekunami. Kiedy chce zwrócić na siebie uwagę, szczeka

Jessie nigdy nie została matką. Potrzebowała jednak maleństwa, którym mogłaby się zaopiekować. Pewnego dnia spotkała na swojej drodze osieroconą wiewiórkę, która na zawsze odmieniła jej życie.
Z tego artykułu dowiesz się:
Spełnione marzenie
Jessie i jej mąż nigdy nie doczekali się potomka. W pewnym momencie kobieta poczuła jednak, że chciałaby się kimś zaopiekować. Wypowiedziała więc w myślach następujące życzenie: Jeśli ktokolwiek mnie słyszy, proszę, niech w naszym życiu pojawi się dziecko.
Kilka dni później Jessie i jej mąż wybrali się jak zwykle na spacer z psem. Nagle czworonóg zatrzymał się jak wryty i zaczął intensywnie wpatrywać się w ziemię. Jak się okazało, leżała tam malutka, jeszcze łysa wiewiórka. Było jasne, że potrzebuje pomocy.
Próba odnalezienia wiewiórczej mamy celem zwrócenia jej zguby spaliła na panewce. Podobnie bezowocna okazała się wizyta w lokalnym ośrodku pomagającym zwierzętom. Pracownicy placówki powiedzieli Jessie, że maluch zostanie u nich uśpiony. Kobieta nie mogła się na to zgodzić. Postanowiła zabrać oseska ze sobą do domu. O innym uratowanym zwierzaku przeczytasz w tym artykule.
W domowym zaciszu
Samczyk wiewiórki dostał na imię Butters . Pod czułą opieką zastępczych “ rodziców ” urósł i pokrył się futerkiem. Dziś jest już w pełni dorosłym osobnikiem i cieszy się pełnią niezależności. Może swobodnie poruszać się po domu i skakać po wszystkich meblach. Jest wyjątkowo delikatny i nie spowodował jak do tej pory zbyt wielkich szkód.
Co ciekawe, gryzoń w ogóle nie chce wychodzić na zewnątrz, mimo że ma taką możliwość. Jessie kilka razy próbowała zwrócić mu wolność, ale bez sukcesu. Butters po prostu boi się dzikiej natury. Dużo lepiej czuje się w czterech ścianach.
Mały wielki zwierzak
Uratowana wiewiórka zachowuje się czasem jak niesforny nastolatek. Uwielbia wszelkiego rodzaju aktywności i wygłupy. Jeśli uwaga otoczenia nie jest skupiona na niej, wydaje z siebie głośne dźwięki podobne do szczekania. Wygląda wtedy naprawdę uroczo. O innym śmiesznym zwierzaku przeczytasz tu.
Jessie jest niezwykle wdzięczna, że Butters pojawił się w jej życiu. Był tym, czego akurat wtedy potrzebowała- małą, bezbronną istotą wymagającą pomocy i opieki. Uratowanie życia tak małego, dzikiego zwierzęcia jest niezwykle trudne. Fakt, że się udało, napawa ją wdzięcznością.
