Groźna choroba w parku narodowym. Zginęło wiele zwierząt

Kilkadziesiąt martwych zwierząt - to efekt groźnej choroby, która pojawiła się w Parku Narodowym Wirunga. Świat obiegły nagrania wideo, przedstawiające zwłoki unoszące się w wodzie. Okoliczni mieszkańcy otrzymali ostrzeżenie. Muszą być ostrożni.
Z tego artykułu dowiesz się:
50 martwych hipopotamów
To prawdziwa katastrofa. Co najmniej 50 hipopotamów i kilka sztuk innych zwierząt mieszkających w Parku Narodowym Wirunga położonym w Demokratycznej Republice Konga, padło ofiarą wyjątkowo groźnej bakterii. Dyrektor placówki Emmanuel de Merode poinformował, że czworonogi zaraziły się wąglikiem.
Pierwsze doniesienia o zwłokach pojawiły się pięć dni temu. Do internetu trafiły nagrania, na których widać ciała martwych zwierząt unoszone przez wody rzeki Ishasha , która przepływa obok Jeziora Edwarda, położonego na granicy z Ugandą. W nim również odkryto uśmiercone przez zarazę hipopotamy. Jeśli lubisz te zwierzęta, przeczytaj ten artykuł.
Powstrzymać zarazę
Badania potwierdziły, że hipopotamy padły z powodu infekcji bakterią Bacillus anthracis, która wywołuje wąglika. Mikrob w formie przetrwalnikowej może przebywać na przykład w glebie. Do organizmu zwierzęcia dostaje się drogą pokarmową lub oddechową. Chore stworzenie może przenieść zarazę na człowieka.
Aby zatrzymać rozprzestrzenianie się wąglika, władze parku rozpoczęły akcję usuwania ciał martwych hipopotamów. Najpierw planowały wyciągnąć je z wody i zakopać, ale ze względu na brak ciężkiego sprzętu trzeba było wymyślić inny sposób. “To trudne zadanie ze względu na skomplikowany dostęp (do miejsc, w których znaleziono zwierzęta - przyp.red.) oraz kwestie logistyczne. Zamierzamy ograniczyć zarazę, zasypując zwłoki sodą kaustyczną”.
Niezbędne środki ostrożności
Śmierć pięćdziesięciu hipopotamów to prawdziwy cios dla parku, który robi wszystko, by uratować populację tych zwierząt, zdziesiątkowaną przez działalność kłusowników oraz toczącą się w regionie wojnę domową. Według danych z 2006 r. z 20 tys. żyjących w W irundze wodnych olbrzymów zostało zaledwie kilkaset. W 2025 r. udało się podnieść ich liczbę do 1200 sztuk.
Miejscowy oddział Kongijskiego Instytutu Ochrony Przyrody poinformował lokalnych mieszkańców o niebezpieczeństwie. Zalecił gotowanie wody przeznaczonej do picia, unikanie kontaktu z dzikimi zwierzętami i powstrzymanie się od spożywania ich mięsa. O chorobie groźnej dla domowych kotów przeczytasz tu.
