Wiele gatunków zwierząt żyjących w tym państwie jest zagrożonych. Niektóre mogą całkowicie wyginąć

W publikowanym raz na 3 lata raporcie na temat stanu środowiska pojawiło się dużo niepokojących wieści. Unikatowa flora i fauna tego obszaru znajduje się w niebezpieczeństwie. W ujęciach wody znaleziono groźną bakterię E.coli. Potrzebne są zdecydowane działania.
Z tego artykułu dowiesz się:
Jedno z piękniejszych miejsc na Ziemi
Nowa Zelandia to magiczne miejsce. Tutejsza przyroda jest niezwykle zróżnicowana. Lasy deszczowe, łąki oraz plaże stanowią schronienie dla wielu niewystępujących nigdzie indziej na świecie gatunków zwierząt. Warto w tym miejscu wymienić chociażby słynną papugę o nazwie kākāpō.To nielotne stworzenie o zielonym upierzeniu jest pod ścisłą ochroną.
Równie unikatowym stworzeniem jest kiwi - również nieumiejący latać ptak z długim dziobem i krępą sylwetką. Jest on tak charakterystyczny dla Nowej Zelandii, że stał się jej znakiem rozpoznawczym. Według legendy zwierzę było pierwszym ptakiem stworzonym przez Tanemahuta - boga lasu.
Długa lista zagrożeń
Niestety drogocenna przyroda Nowej Zelandii jest zagrożona. Świadczy o tym przygotowany przez miejscowy rząd raport "Our Environment 2025". Jak podaje Zielona Interia, dokument alarmuje: 76 proc. gatunków ryb słodkowodnych, 78 proc. ptaków lądowych, 93 proc. żab i 94 proc. gadów żyjących w kraju jest zagrożonych wyginięciem lub znajduje się w grupie ryzyka.
Wśród przyczyn tak tragicznego stanu rzeczy wymienia się zanieczyszczenie środowiska, zmiany klimatyczne, specyficzne użytkowanie gruntów, a także… inwazyjne gatunki zwierząt, takie jak gronostaje, łasice, koty, lisy workowate, psy i króliki. Stanowią one śmiertelne niebezpieczeństwo dla lokalnych czworonogów, tępiąc je bez litości. O innych zagrożonych przez zmiany klimatyczne stworzeniach przeczytasz tu.

Ludzie również są zagrożeni
Na tym problemy się jednak nie kończą. W katastrofalnym stanie jest wiele ujęć wody pitnej. Prawie połowa z 1000 przebadanych w latach 2019-2024 źródeł przynajmniej raz była skażona niebezpieczną bakterią E.coli. Dr Mike Joy , specjalista ds. ekologii wód słodkich z Victoria University of Wellington, stwierdził, że raport ujawnił katastrofalny stan nowozelandzkiego środowiska, który w przyszłości będzie się jeszcze pogarszał.
Odbije się to negatywnie również na gatunku homo sapiens, który ucierpi w wyniku ekstremalnych zjawisk pogodowych spowodowanych zmianami klimatycznymi. Około 750 tys. Nowozelandczyków mieszka na obszarach zagrożonych powodzią. Na osłodę warto wspomnieć, że w raporcie znalazły się również pocieszające informacje, chociażby o poprawie stanu powietrza, wynikających z ograniczeń nałożonych na ruch samochodowy. O tym, jak tego rodzaju ruch może wpływać na ptaki, przeczytasz tu.