To zwierzę stanowi ogromne zagrożenie nie tylko dla naszej przyrody, ale również ludzi. Dobrze czuje się w miastach

Wszystkożerne, bardzo płodne i zdeterminowane - takie są właśnie ssaki z gatunku Procyon lotor. Specjaliści ostrzegają, żeby nie dać się zwieść ich uroczemu wyglądowi. To szkodniki, które coraz pewniej czują się w naszym kraju.
Z tego artykułu dowiesz się:
Z Niemiec do Polski
Szop pracz to średniej wielkości ssak, który pochodzi z Ameryki Północnej. Jego ciało osiąga długość około 70 cm, a waga dochodzi do 10 kg. Stworzenie prowadzi nocny tryb życia. Je właściwie wszystko: kręgowce, bezkręgowce, jaja, rośliny. Potrafi zadowolić się resztkami znalezionymi na śmietniku.
W XX wieku szopy pojawiły się w Europie za sprawą niemieckich producentów futer. Wiele trzymanych w niewoli zwierząt uciekło i zaczęło żyć na wolności, systematycznie zwiększając populację. W końcu pojedyncze czworonogi zaczęły się pojawiać również w Polsce. Z roku na rok jest ich coraz więcej. Możemy je spotkać na przykład w woj. lubuskim.
Uroczy, ale szkodnik
Szop wygląda naprawdę uroczo. Ma puszysty ogon w poprzeczne paski oraz czarną “maskę” na pyszczku. Jednak przyrodnicy alarmują, że w rzeczywistości to prawdziwy szkodnik. Żywi się m.in. jajami ptaków. W okresach lęgowych może spowodować prawdziwe spustoszenie w ptasich gniazdach. Aby dobrać się do smakowitej przekąski, gotowy jest wdrapać się na drzewo czy wejść do wody.
Ale to nie wszystko. Te sympatycznie prezentujące się ssaki są groźne również dla człowieka. Jak podaje PAP, szopy pracze przenoszą różne patogeny oraz pasożyty. Można się od nich zarazić np. wścieklizną, świerzbem, albo glistą szopią, która może powodować kalectwo lub śmierć. O innym potencjalnie niebezpiecznym dla człowieka stworzeniu przeczytasz tu.
Jak regulować populację szopa?
Z szopami coraz częściej mają do czynienia chociażby mieszkańcy Lwówka Śląskiego. W miejskiej przestrzeni czworonogi czują się zupełnie swobodnie, niewiele sobie robią z głośnych dźwięków, świateł czy hałasu. “W Lwówku nie brakuje relacji mieszkańców, którzy widzieli szopy przebiegające przez podwórka, grzebiące w kubłach czy przemieszczające się spokojnym krokiem po chodnikach” - informuje portal lwowiecki.info.
Szopy są niezwykle sprytne i mają ogromne zdolności manualne. Na dodatek szybko się rozmnażają. Aby ograniczyć liczebność populacji, organizuje się odstrzały oraz wyłapuje zwierzęta do tzw. “żywołapek”, a potem humanitarnie usypia. Jak podaje Onet, szop opanowuje nowe terytoria na terenie naszego kraju w tempie 80-100 km na 5 lat. O zwierzęciu, które również może trafić do odstrzału, przeczytasz tu.
