Opublikowano: 10.10.2024 r., 12:02
|
Autor:
Katarzyna Kaźmierczak Milewska
22-latek z Łodzi spędzi najbliższe trzy miesiące w areszcie. Tam będzie czekał na proces za znęcanie się i zabicie psa ze szczególnym okrucieństwem. Prokurator ustalił, że gehenna zwierzęcia trwała co najmniej miesiąc.
To sąsiedzi 22-latka zareagowali, kiedy z jednego z mieszkań na łódzkich Bałutach zaczęły dochodzić niepokojące dźwięki. Postanowili powiadomić o tym policję. Według ich słów, z mieszkania dochodziły odgłosy uderzania o ścianę, krzyki, a przede wszystkim głośne ujadanie i piski psa.
Funkcjonariusze od razu ruszyli na miejsce zdarzenia. Znaleźli w lokalu martwego psa. Nie trzeba było być weterynarzem, by zauważyć, że ktoś się nad nim okrutnie znęcał. Na jego głowie widać było znaczne rozcięcie, na całym ciele miał rany. Oględziny i sekcja zwłok wykazała, że miał także rozległe obrażenia wewnętrzne, które były bezpośrednią przyczyną śmierci.
Sprawcą ma być właściciel psa, 22-letni mężczyzna z Łodzi. Według ustaleń prokuratury znęcał się na zwierzęciem od co najmniej miesiąca. Podejrzany brutalnie ciągnął za smycz podczas spaceru, bił psa pięściami i kopał. W dniu zdarzenia kilkukrotnie rzucił nim o ścianę.
Jak podaje TVN24.pl, podejrzany przyznaje się do stosowania przemocy, jednak twierdzi, że nie było to powodem śmierci psa. Prokuratura jednak ma inne zdanie: zawnioskowała o tymczasowe aresztowanie mężczyzny, a sąd się do tego przychylił. 22-latek spędzi w areszcie najbliższe trzy miesiące.
Śledczy postawili 22-latkowi zarzuty znęcania się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem oraz doprowadzenia do jego śmierci. Za znęcanie się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem według polskiego prawa grozi mu 5 lat pozbawienia wolności.
Sąd może także orzec zakaz posiadania zwierząt oraz nawiązkę, czyli karę pieniężną, którą oskarżony musi zapłacić na rzecz jakieś organizacji charytatywnej. Według prawa może być to kwota do 100000 zł.