Mimo ochrony jest zgoda na odstrzał. Bezpieczeństwo mieszkańców okazało się decydujące

Nietypowa sytuacja w bieszczadzkiej gminie Lutowiska. Otrzymała ona zgodę Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska na odstrzał dwóch wilków, mimo obowiązującej ochrony tych zwierząt. Wszystko po to, by zabezpieczyć lokalnych mieszkańców.
Z tego artykułu dowiesz się:
Drapieżni intruzi
Od jakiegoś czasu wilki dają się we znaki mieszkańcom położonej na Podkarpaciu gminy Lutowiska. Zapuszczają się tam, gdzie nie powinny się pojawiać. "To nie były pojedyncze przypadki. Wilki podchodziły pod domy, pojawiały się w środku dnia przy stadionie, mleczarni, tuż obok szkoły. Ludzie zaczęli się bać wychodzić z dziećmi na spacer" – powiedział wójt Lutowisk Janusz Krupa dziennikarzowi “Faktu”.
O pozwolenie na odstrzał wilków Janusz Krupa starał się od początku bieżącego roku. Powołując się na grożące ludziom niebezpieczeństwo, złożył stosowny wniosek do Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska o możliwość odstrzału dwóch czworonogów. Swoją prośbę poparł obszerną dokumentacją uwidaczniającą zagrożenie. Podobną historię przeczytasz tu.
Realne niebezpieczeństwo
Niebezpieczeństwo było realne. "Wilki były bezczelne. Nie reagowały na petardy, kołatki, ani pistolety hukowe. Hodowcy patrzyli, jak ich owce są rozszarpywane dosłownie na ich oczach" – przekonywał wójt Krupa dziennikarza “Faktu”. Jego stanowisko zyskało aprobatę GDOŚ. Rzeczniczka urzędu Joanna Niedźwiecka potwierdziła wydanie zgody na odstrzał dwóch wilków w Lutowiskach.
“Po pierwsze, odstrzał do dwóch osobników nie zagraża zachowaniu we właściwym stanie ochrony dziko występujących populacji chronionych gatunków zwierząt. Szacuje się, że na koniec 2023 roku w Polsce żyło 5 046 osobników wilka, z czego 1 324 na terenie województwa podkarpackiego” - przekazała.
Inne miejscowości, ale ten sam problem
Warto wspomnieć, że wniosek Janusza Krupy nie był pierwszy. Na początku kwietnia GDOŚ przychylił się do podobnej prośby burmistrza Jawornika Polskiego Łukasza Kawaliło i wydała zgodę na odstrzał jednego wilka. Dokument przedawnił się jednak po dwóch tygodniach, w związku z czym burmistrz Kawaliło postanowił ponownie interweniować w Warszawie.
Zgłosił, że wilk pojawił się obok gospodarstwa domowego jednego z mieszkańców, a także w pobliżu przedszkola. Wilki zaatakowały również sarnę niedaleko zabudowań. Jak informowała TVP 3 Rzeszów, o podobne pozwolenia wnioskowali samorządowcy Kańczugi, Rokietnicy, Markowej oraz Pruchnika. Mieszkance jednej z tych miejscowości wilk zagryzł psa. O nowych przepisach dotyczących wilków przeczytasz tu.
