Specjaliści ostrzegają - masowe wymieranie pszczół wpłynie na ceny żywności

Pszczoły miodne to wyjątkowo ważne dla człowieka owady. Ich zadaniem jest zapylanie roślin, na przykład drzew owocowych. Dzięki ich pracy na naszych stołach pojawia się jedzenie. Tymczasem pszczół zaczyna brakować.
Z tego artykułu dowiesz się:
Masowe wymieranie
Takiej hekatomby pszczelarze jeszcze nie widzieli. Ubiegłej zimy stracili od 60 do 100% owadów, którymi się opiekowali. To absolutny rekord. W poprzednich latach notowali straty na poziomie 40 do 50%. “To największy ubytek pszczelich kolonii w historii Stanów Zjednoczonych” - powiedział Scott McArt, adiunkt entomologii na Uniwersytecie Cornella, cytowany przez gazetę “The Guardian”.
Specjaliści potwierdzają, że pszczoły żyją pod coraz większą presją. Zagrażają im pasożyty, stosowane w rolnictwie pestycydy, zmiany klimatyczne oraz utrata siedlisk. Nie wiadomo jednak dlaczego w 2025 r. doszło do wymierania owadów na tak wielką skalę. Jak podaje portal raportcsr .pl, w ciągu ostatnich kilku miesięcy zginęły setki milionów pszczół. O innym zwierzęciu, na które człowiek wpływa destrukcyjnie, przeczytasz tu.
Niezbędni zapylacze
Pszczoły zapylają połowę roślin uprawianych w USA. Dzięki nim na stołach za oceanem pojawiają się dynie, jabłka, wiśnie czy melony. Wartość “wyprodukowanego” przez nie jedzenia szacowana jest na 15–17 miliardów dolarów rocznie. Tymczasem wielu pszczelarzy ma problem, by dostarczyć odpowiedniej ilości owadów na pola.
Elina L. Niño , szefowa ośrodka Bee Health Hub na Uniwersytecie Kalifornijskim w Davis, twierdzi, że najprawdopodobniej przełoży się to na ceny produktów rolnych w Stanach Zjednoczonych. Zanotowano już wzrost cen miodu z uwagi na zmniejszoną produkcję.
Wielka niesprawiedliwość
Masowe wymieranie pszczół to jednak niejedyny problem, z którym zmagają się pszczelarze. Równie niebezpiecznym zjawiskiem są kradzieże uli. W samej tylko Kalifornii zanotowano 87-procentowy wzrost tego zjawiska od 2013 r., co oznacza, że łupem złodziei padło 10 tys. uli o łącznej wartości przekraczającej 3,5 miliona dolarów.
“To głęboko niesprawiedliwe - powiedział Trevor Tauzer, właściciel 4 milionów pszczół, które zapylają 16-hektarowy sad migdałowców w Kalifornii, w rozmowie z nbcnew.com. “Człowiek pracuje cały rok, inwestuje wszystkie pieniądze, masę wysiłku i pasji, żeby utrzymać pszczoły w dobrej kondycji, a potem ktoś przychodzi i po prostu je zabiera”. O zwierzęciu, które pomaga pilnować porządku, przeczytasz tu.
