Ciepła pogoda spowodowała wysyp czerwonych owadów. Wiele osób obawia się plagi. Słusznie?

Kowal bezskrzydły ma charakterystyczny czerwony kolor i czarny wzorek na odwłoku. Często bywa mylony z dużo bardziej niebezpiecznym owadem. Tymczasem jest nieszkodliwy, a wręcz pożyteczny, ponieważ zjada mszyce i komary.
Z tego artykułu dowiesz się:
Owad o wielu nazwach
Kowal bezskrzydły, inaczej kowal dwuplamek , "cmentarnik” lub swojski “tramwajarz” to pospolicie występujący w Polsce owad. Można go spotkać na miejskich ulicach, w parkach oraz oczywiście na cmentarzach. Przeważnie występuje w dużych grupach, w których chroni się przed ptakami. Lubi przebywać pod drzewami liściastymi, szczególnie pod kasztanowcami i lipami.
Dla ludzi kowal jest zupełnie niegroźny, a wręcz przeciwnie. Żywi się bowiem m.in. mszycami i komarami, które w sezonie uprzykrzają nam życie. Nie gryzie i sam rzadko jest zjadany, ze względu na wyjątkowo niedobry smak. Cechą charakterystyczną tego owada jest specyficzny zapach. “Tramwajarz” wydziela go, kiedy czuje się zagrożony lub gdy ktoś go dotknie.
Kowal czy poskrzypka?
Ciepły początek marca sprawił, że kowale pojawiły się w polskich miastach. Ich duże skupiska mogą budzić niepokój. Tymczasem nie powinniśmy się ich obawiać. Owady nie zagrażają ani człowiekowi, ani zwierzętom domowym. W skrajnych przypadkach mogą być szkodliwe dla roślin, jeśli zdecydują się żerować na ich kwiatach czy owocach.
Ze względu na barwę “cmentarnik” bywa czasami mylony z poskrzypką liliową (łac. Lilioceris lilii), która należy do rodziny stonkowatych. Podobnie jak kowal poskrzypka ma jaskrawoczerwoną barwę. Jej odwłok jest jednak gładki, nie posiada czarnych wzorków. Zazwyczaj pojawia się w naszym kraju w kwietniu, ale czasem można ją spotkać wcześniej. Lubisz zabawne zwierzęta? Koniecznie zajrzyj tu.

Prawdziwy szkodnik
Poskrzypki zimują w ziemi. Kiedy robi się ciepło, wychodzą z kryjówek. Samice składają na roślinach jaja, z których wykluwają się larwy. I to właśnie one są największymi szkodnikami, żywią się bowiem roślinami uprawianymi przez człowieka. Kiedy najedzą się do syta, wracają do ziemi, gdzie przepoczwarzają się w dorosłą poskrzypkę.
Cmentarniki nie tylko wyglądają, ale również zachowują się inaczej. Przeważnie nie żywią się żywymi częściami roślin, co najwyżej czasem wysysają z nich soki. Co prawda znane są przypadki wyrządzenia szkód przez duże grupy tych owadów, ale nie są to sytuacje częste. Kowali zatem nie należy się obawiać. Ich rola w środowisku jest raczej pozytywna niż negatywna. Historię innego pożytecznego stworzenia znajdziesz tu.